forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
Działanie przeciwdepresyjne odczułem w pierwszy dzień - chęć do życia, radość (możliwe że był to efekt placebo). Potem było już normalnie, czyli do kitu a zostało ograniczenie na majaczeniu i płaczu oraz dużym natłoku myśli które utrzymuje się do dzisiaj. Biorę 300mg/dzień.
Fizia, u mnie sprawa jest trochę inna bo nie mam stwierdzonej schizofrenii ani nie mam objawów schizofrenii.
Dostałem Sulpiryd gdy powiedziałem psychiatrze o moim ogromnym natłoku myśli, różnorodnych głębokich myślach o świecie, wycofaniu społecznym, majaczeniu ze złości po szkole, lękach i działaniach autodestrukcyjnych w przypływie agresji. W pierwszy dzień czułem się znakomicie, posprzątałem z radością cały dom i miałem uśmiech na twarzy, potem jednak było coraz gorzej z moim humorem, a pozostało działanie ograniczające myśli (chociaż teraz myślę znowu bardzo dużo i mam natłok myśli), nie majaczyłem po szkole i miałem zablokowane denerwowanie się. To było bardzo niesamowite i dziwne że mogłem poczuć to działanie w takim stopniu, bo przychodząc do domu i chcąc zacząć swoje popołudniowe "rytuały" byłem zablokowany, chciałem z siebie wyrzucić złość ale tak jakby byłem zablokowany i nawet sam się wtedy uśmiechnąłem i zdziwiłem działaniem, do dzisiaj rzadko mi się zdarza denerwować w takim stopniu, a o płaczu nie wspomnę.
Najpierw brałem dawkę 100mg/dzień, potem 200mg/dzień, a teraz biorę 300mg/dzień (200-100-0).
Fizia odpisałem Ci na meila, jeżeli chcesz się jeszcze czegoś dowiedzieć to napisz.