Piotrek123 pisze: myślę że lepiej chyba nie wierzyć niż wmawiać sobie że jest się wierzącym,i równocześnie na codzień choćby małymi "grzeszkami" udowadniać Bogu że ma się za nic Jego przykazania.
Lepiej wierzyć, że Bóg odpuszcza nam takie grzechy, z którymi sami sobie nie poradzimy.
A ateiści, na przykład, nie wierzą z zupełnie innego powodu.
Uważają, że to człowiek jest lepszy od Boga, bo być "bogiem stwórcą" i stworzyć taką krwawą ewolucję i śmierć, to do Boga niepodobne. Widocznie to Jego myśli są przed człowiekiem obnażane w procesie naukowego poznawania tej materialnej złej rzeczywistości, w której musimy cierpieć. A jeżeli rzeczywistość stworzona jest do Boga niepodobna, to widocznie nie jest stworzona i Boga nie ma, a człowiek z jego humanizmem jest najlepszą istotą we Wszechświecie od jego początku. Ateiści wyobrażają sobie Boga i w tej samej chwili porównują Go ze sobą i swoimi oczekiwaniami wobec takiej Istoty. Wychodzi im, że jakby Bóg istniał, to by nie było tak źle jak jest. Widocznie tylko człowiek dał radę samoistnie zaistnieć ze swoim dobrem i rozumem w tej naszej materialnej jedynej rzeczywistości.Tylko tyle automatycznie dało się wycisnąć z tego świata i materialnych połączeń atomów tworzących życie, świadomość i nas samych obecnie.
I tak właśnie ludzie co innego rozumieją pod pojęciem "Bóg". Stawiają siebie na miejscu Jego- Stwórcy tego naszego dobra i świadomości, nie chcąc uznać, że On nas w tym wszystkim przewyższa i dzięki Niemu w ogóle możemy jako ludzie nawet i tak, daleko od Jego bezgrzeszności i doskonałości zaistnieć.