Wiara to stan psychozy

[cezary123]

Że Bóg nie zabiera ludzi podczas burzy?

[michal1418]

niekoniecznie burzy....moze pan Bóg chciał zademonstrować swoją moc? Sam nie wiem co o tym teraz myśleć

[Unknown]

A ja wiem, to co wtedy miałeś było psychozą z urojeniami religijnymi i omamami, które miałyby potwierdzać istnienie i moce urojonego wcześniej boga.

[cezary123]

urojonego wcześniej boga.

A Ten rzeczywisty nie był taki zły, w burzy Go nie było i Istnieje sobie nadal.


...W jednej z najstarszych ksiąg, Biblii, w trzeciej Księdze Królewskiej, jest zadziwiające opowiadanie o takim doświadczeniu spotkania z Bogiem. Opowiada się w nim o głosie Bożym, skierowanym do proroka Eliasza, kiedy ten znajdował się w pieczarze na górze: I głos powiedział mu: Wyjdź i stań na górze przed Panem. A oto Pan przechodził, a wicher potężny i silny, wstrząsający górami i kruszący skały, szedł przed Panem: lecz w tym wichrze nie było Pana. A po wichrze było trzęsienie ziemi, lecz w tym trzęsieniu ziemi nie było Pana. Po trzęsieniu ziemi był ogień, lecz w tym ogniu nie było Pana. A po ogniu szmer łagodnego powiewu i tam Pan (3 Krl 19,11-12).
Jakie zadziwiające słowa: szmer łagodnego powiewu (albo w słowiańskim brzmieniu – głas chłada tonka) i tam Pan! Co one znaczą? Przede wszystkim to, że spotkanie duszy z Bogiem nie dokonuje się w zewnętrznych bądź swoją zewnętrznością przygniatających zjawiskach. Burza, trzęsienie ziemi, ogień – to symbole zewnętrznych zdarzeń, wszystkiego tego, co swoją groźną i niepokonaną mocą nas zastrasza i przynajmniej na chwilę zniewala, pozbawia wewnętrznej wolności....


...Religia rodzi się w przeżywaniu Boga i jak by nie chełpiła się mądrość tego wieku, bezsilna by zrozumieć religię z powodu braku potrzebnego doświadczenia, swojej religijnej niezdarności i zamarcia – ci, którzy pewnego dnia ujrzeli Boga w swoim sercu, posiadają całkowicie wiarygodną wiedzę o Nim.
Bułgakow jest tylko jednym z niezliczonych rzesz ludzi, którzy starali się to doświadczenie, to spotkanie opisać słowami. Są i inni, i wielu ich, na Wschodzie i na Zachodzie, wszędzie, którzy przeżyli to spotkanie i zapisali je, zostawili nam to drogocenne świadectwo.

http://www.przegladprawoslawny.pl/artic ... =2417&id=8


Żeby nie było, że już jestem tylko fanatycznym katolikiem.

[Unknown]

W czasach, kiedy jeszcze ludzie nie mieli żadnej wiedzy o tym czym są zaburzenia psychiczne było pełno takich "proroków" słyszących głosy nieistniejących istot i "objawiali" się im różni bogowie, boginie, demony i inne pierdoły.

[cezary123]

Jakiś zaburzony psychicznie człowiek nie wyklucza istnienia zdrowego psychicznie człowieka. Tak samo chora złudna wiara nie wyklucza całkiem zdrowej, normalnej i prawdziwej.
Nawet jeżeli my wszyscy wierzymy nie do końca poprawnie, nie znaczy, że podmiotu naszej wiary- Boga- nie ma.

[sophie]

Nawt fakt, ze sa ludzie chorzy majacy urojenia religijne nie wyklucza tego ze w ogole istnieja Bog, w ktorego wierza takze zdrowi ludzie

[awmi]

Nikogo nie chcę obrażać, ale myślę, że osoby chore na schizofrenie jeśli chcą wyzdrowieć i życ w pełni świadomie powinny unikać wszelkiej religii jak ognia.

Myślę, że masz rację.
Jednak kiedy wszystko na nowo sobie poukładamy można znów wrócić do praktyk religijnych.
Nie można mówić, że Boga nie ma.

Jak długo istnieje wszechświat? - nieskończenie długo.
Ile było gwiazd i planet we wszechświecie? - nieskończenie wiele.
Ile było pusacj wszechświata? - nieskończenie wiele.

Jeżeli przy każdym nowym wybuchu powstanie tylko jedna planeta,
na której powstanie życie, to i tak takich planet na przestrzeni
dziejów wszechświata było nieskonczenie wiele.

Skoro tak, to takich cywilizacja jaka obecnie jest na Ziemi też było
nieskończenie wiele.

Teoretycznie istoty te, przy nieskończenie wielu próbach na przestrzeni nieskończenie wielu lat
były w stanie zapanować nad otaczającym wszechświatem, a więc istota taka mógłby zostać "Bogiem".

Skoro tak, to taka sytuacja już nieskończenie dawno zaistniała.

A więc Bóg istnieje nieskończenie dawno.

[cezary123]

Fajne.
A kto najpierw stworzył tę materię Wszechświatów i prawa fizyki z możliwością powstania kiedyś z niej istoty, która nad tym wszystkim po nieskończonej ilości prób wreszcie zapanuje jako "Bóg"?

[Unknown]

A kto najpierw stworzyłby tę istotę, która rzekomo stworzyła Wszechświat/y? Skąd ta pewność, że "ktoś" (bo wybuch wykluczyłeś, przecież nie myśli więc nie da Ci wieczności ) musiał go stworzyć, może był zawsze? I jeszcze dlaczego myślisz, że gdyby nawet taka idealna istota istniała obchodziło by ją w ogóle Twoje życie oraz prymitywne wierzenie i czczenie jej, śmiertelniku?

[maniek123]

tu sie mylisz schizo bo Bog nie ma swojego poczatku ani konca tego nasz biedny umysl nie moze wlasnie pojac dlatego ze Bog jest istota wyzsza i idealna dlatego zastanow sie wlasnie kto stworzyl wszechswiat...

[maniek123]

a nawet jesli byl wybuch jakis z mikroskopijnej czastki i powstal kosmos to powiedz mi kto stworzyl ta czasteczke jak nie wlasnie Bog ?

[Unknown]

A co to jest bóg? Masz jakiś dowód na istnienie tego czegoś? Tak to każdy może sobie wymyślać odp. na każde pytanie "nie wiem, więc to bóg", żaden myślący człowiek w to nie uwierzy...

[maniek123]

no tak bo wiele razy mowil do mnie moze jestem jakims wybranem nie wiem ale czesto z nim gadam wiec jak moge nie wierzyc w cos czego nie slysze ?

[maniek123]

ps : gramy w jakies RPG schizo ?

[cezary123]

A kto najpierw stworzyłby tę istotę, która rzekomo stworzyła Wszechświat/y?

Właśnie tego nie wiemy- jakim cudem Bóg Sam z Siebie zaistniał. Dlaczego istnieje a nie panuje powszechna nicość, bez materii, Wszechświatów, życia, ludzi, świadomości i nas samych aktualnie- tak jakby, w tej chwili, na razie bez dowodu nieodwracalnego końca.
Schizo, a jak myślisz, wszyscy nasi umarli znają już tajemnicę nieodwracalnego powszechnego Nieistnienia/Istnienia?

I jeszcze dlaczego myślisz, że gdyby nawet taka idealna istota istniała obchodziło by ją w ogóle Twoje życie oraz prymitywne wierzenie i czczenie jej, śmiertelniku?

Bo jak by była idealna, to by znała wszystkich nas obecnie trwających niedoskonałych z poprzednich istnień jak własną kieszeń.
Na podobnym pomyśle też opiera się idea Syna Bożego Zbawiciela, tylko że jeżeli to ma być prawda, to pochodzi On od realnego Transcendentalnego Odwiecznego Boga a nie wyewoluował z świadomych rozumów materialnego Wszechświata.
Nasza hipotetyczna istota nigdy by Bogu nie dorównała, nawet jakby zapanowała idealnie nad całą materią Wszechświata. Zawsze pozostaniemy tylko stworzeniem, chociaż chcianym i kochanym przez Stwórcę.

[sophie]

Moze Bog zsyla psychoze ?
Co ?

[moi]

Tylko po co? Po co ktoś miałby być tak okrutny i bawić się ludźmi?

Pozdrawiam.m.

[sophie]

Zeby bylo ciekawie.
Bog chce nas zainspirowac ?

[Unknown]

Szalony bóg! HAhaha