Kamil R J pisze:
Tak na prawdę Bóg nam nie musi niczego wybaczać bo jest samą miłością. To siebie samych krzywdzimy i to sobie samym powinniśmy wybaczyć i także ludziom co do których mamy poczucie, że nas skrzywdzili.
No tak. Rozpatrzmy jednak sprawę z drugiej strony. Jeżeli ktoś nam świadomie i dobrowolnie zawini.
Zastanawiam się czy miałaby sens ta cała spowiedź bez prawdziwego Bożego odpuszczenie grzechów pewnym realnym obcym ludziom, których czyny bez żadnych dylematów mozna uznać za krzywdę wobec mnie.
Ja mogę im wybaczyć niewątpliwe przestępstwo (rozbój z użyciem niebezpiecznych narzędzi), którego dosyć negatywne konsekwencje ( głównie psychiczne i duchowe- zwątpienie w "ludzi") dla mnie ciągnęły się przez kilka lat, nawet jeżeli nie wiem czy spowiadali się z tego kiedykolwiek ani Bogu ani ludziom - kapłanom, i niczego podobnego już nie powtórzyli nie niszcząc podobnie innych osób, ale co dalej?
Jest to zło, którego się nieodwracalnie dopuścili nadal ich "grzechem" w tej chwili czy nie? Mają odpuszczone przez Boga?