A po co egzystencjalne rozterki jak jest pewność nieodwracalnej nieskończonej nicości po śmierci?dami79 pisze:lepiej zadać sobie trochę trudu i narazić się na egzystencjalne rozterki, niż dawać wiarę słowom spisanym przez jakiegoś wieśniaka na pustyni pare tysięcy lat temu.
Można zostać spokojnym ateistą.
A wiarę daje się swojemu aktualnemu istnieniu pomimo istnienia takiej ateistycznej śmierci, a nie słowom spisamym przez kogoś innego.
On nie wiedział czy i kiedy my będziemy i my nie wiemy czy on nadal istnieje. Wiadomo, że nieodwracalnego nieistnienia jeszcze nikt nie uświadczył. Tajemnica Boga.
Albo reinkarnacja, ale wtedy dajemy wiarę aktualnemu istnieniu innego człowieka w nas. Być może któregoś tamtego wieśniaka od Biblii.