Czy leki trzeba brać do końca życia ???
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Czy leki trzeba brać do końca życia ???
Mam pytanie które mnie nurtuje i nie daje mi spokoju. Czy leki na schizofrenię trzeba brać do końca życia czy tylko przez kilka lat? Bardzo mnie martwi, że będę musiał je brać tak długo, obawiam się że już zawsze. Co prawda nie mam schizofrenii tylko zaburzenia schizoafektywne ale leki biorę te same.
Ostatnio zmieniony pt lis 03, 2006 2:47 pm przez Chors, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
Nie poddawaj się. Już pisałam Ci o tym, ze powinienaś poprosić lekarza żeby zmienił Ci leki, a jeśli nie będzie chciał to zmień lekarza. Ja teś mam zaburzenia schizoafektywne i brałam te g..rispolept przez 3 tygodnie...nawetnie jestem sobie w stanie wyobrazić jak się czujesz...musi Ci być okrobnie ...ciężko i jak bezmyslne warzywo..dzisiaj mam spotkanie z lekarzem więc się zapytam, ale raczej można się z tego wyleczyć. Nie nakręcaj się, zapomnij, ze jesteś chory, w ogóle o tym nie myśl...zaczęłam drugie studia jest mi cięzko bo nieche mi się nic robić ale się zmuszam!!!!!!!siłownia studia i już zaczęłam wysyłać cv. olewam tą chorobę tak jak one mój mózg!..nie naciskaj się i głowa do góry..naprawde nie jest z tobą az tak żle...z tego co tu piszesz wynika, ze myślisz bardzo logicznie więc sobie poradzisz w życiu a z tego gówna wyjdziesz. Nie ma innej opcji. Ja w Ciebie wierzę. Pa
Łapałem informacje i pytałem się znajomych , wychodzi na to że leki trzeba brać dłuuuuuugo. Wszyscy mówią że do końca życia więc zastanawiam sie jak to będzie za kilka, kilkanaście lat. Szkoda ża na tym formu nie ma nikogo starszego z pokolenia po 50 tce to może bysmy wiedzieli więcej o tej chorobie. A jak na razie to lekarstwa , ogródek i warzywka.
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
jESTEM ZDANIA, ŻE NIE WSZYSTKO ZALEŻY OD LEKÓW.One napewno nas stymulują ale przecież (tak mi się wydaję) musimy sami chcieć wrócić do społeczeństwa. Najważniejsze jest najbliższe otoczenie. Nie odwarzyłam się nikomu powiedzieć o tym co mnie spotkało i chyba nie odważę...ale staram się normalnie rozmawiać...wszystko zależy o tego w jaki sposób mówimy..to jak mówimy i co mówimy...starajcie się zapanować nad tym ..i stopniowo nad myślami nad odruchami i pomału bedzie coraz lepiej
Lekarz mówi że trzeba brać leki przez 5 lat po wybuchu choroby. Ale ja nie wierzę że po tych 5 latach powie mi że już nie muszę nic brać. Mógłby napisać tu ktoś komu lekarz tak powiedział: NIE MUSISZ JUŻ BRAĆ LEKARSTW, JESTEŚ ZDROWY. Może po prostu wystarczy znaleźć dobrą pracę i to byłby dowód powrotu do zdrowia? Ja szukam dobrej pracy ale jakoś nie mogę jej znaleźć, nie wiem czy to wina choroby, czy mojego charakteru, wykształcenia czy po prostu ogólnej sytuacji panującej w Polsce.
Też zapisałam się na drugie studia ale gdy przyszedł dzień rozpoczęcia zajęć to ogarnął mnie paraliż woli i nie wyszłam z wyra. A tyle się nabiegałam by mnie przyjęli!
Też zapisałam się na drugie studia ale gdy przyszedł dzień rozpoczęcia zajęć to ogarnął mnie paraliż woli i nie wyszłam z wyra. A tyle się nabiegałam by mnie przyjęli!

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 67
- Rejestracja: pn paź 09, 2006 1:33 pm
Wątpię, by ktoś taki się znalazł, a to dlatego, że - zakładając "standardowe" uderzenie schizy w ok. 20 roku życia - po 30 latach szprycowania się w/w wynalazkami odpalenie kompa, nie mówiac juz o napisaniu jakiegoś w miarę składnego tekstu, stanowić będzie wyzwanie godne zdobycia K2 przez paralityka. Czyli realność raczej teoretyczną.heniek pisze:Łapałem informacje i pytałem się znajomych , wychodzi na to że leki trzeba brać dłuuuuuugo. Wszyscy mówią że do końca życia więc zastanawiam sie jak to będzie za kilka, kilkanaście lat. Szkoda ża na tym formu nie ma nikogo starszego z pokolenia po 50 tce to może bysmy wiedzieli więcej o tej chorobie.
Niewątpliwie chory dozywotnio kurowany neuroleptykami stanowi dla producentów tychże idealny obiekt marketingowych westchnień i należy oczekiwac, że zrobią wszystko, aby rybka z haczyka już się nigdy nie urwała.
Dopiero niedawno odkryłam forum i czytam z zaciekawieniem. Z tekstów wynika, że chyba wszyscy z uczestników są młodymi ludżmi. Mój tata choruje na schizofrenię. Chorobę miał zdiagnozowaną niedługo po trzydzistce, a leki niestety bierze do dziś, czyli ponad 30 lat... Gorzej czuje się na jesień i gdy spada ciśnienie. Czy też macie takie doświadczenia? Dziś na pewno jest o niebo lepiej, ale gdyby nie brał leków, to byłoby bardzo źle. Pozdrawiam wszystkich.
to wszystko zależy od danego przypadku. Są tacy, którzy po paru latach próbują odstawić leki i już przy zmniejszonej dawce pojawiają się im objawy - oni chyba będą się dlużej leczyć....
Jest taka książka "Schizofrenia" niedawno wydana niepamiętam autora ale tam są opisane badania dlugoterminowe (np.50 lat) dotyczące schizofreników. Mam ją u siebie jak znajdę to zacytuję
Jest taka książka "Schizofrenia" niedawno wydana niepamiętam autora ale tam są opisane badania dlugoterminowe (np.50 lat) dotyczące schizofreników. Mam ją u siebie jak znajdę to zacytuję
"Twoja prawdziwa natura nie może ulec zniszczeniu a to dlatego że sama jest zniszczeniem - nigdy nie narodzona, nie może nigdy umrzeć"
Witam. Biorę leki już 5-ty rok. prztstestowano na mnie chyba już wszystkie mozliwe kuracje. Od 2 lat biorę efektin ( 5 lat ), zollafren, Neurotop, Lorafen i coś tam jeszcze. I mam brać jeszcze długo. Shizifrenia paranoidalna. Pracuję w dużej firmie, na wysokim stanowisku...ale to nie życie. W tym świecie do wszystkiego musze się zmuszać. I brakuje mi juz sił. Czas odejść, bo już trudno to znieść i udawać, że jest dobrze. I te ciagłe kłopoty z pamiecią.
Mam kiepską wiadomość: leki chyba do końca życia...
W moim świecie jest lepiej
- aaa
- zaufany użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: pn wrz 06, 2004 10:59 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Mnie powiedzieli, że jak wpadnę w 3-cią psychozę to już na pewno do końca życia. Ale też mówili w szpitalu że teraz 5 lat - co nie było prawdą 

"Pobyt w szpitalu grozi kalectwem lub śmiercią"
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
- aaa
- zaufany użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: pn wrz 06, 2004 10:59 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Jak przejdzie otępienie, to z czasem, razem z pomocą terapeuty lub terapeutki ;P (wzkazaną) wraca do normy, jakąkolwiek chemią lekarze Cię będą przytruwać. Mówię Ci - ten problem to pikuś, choć pamiętam że było nietęgo z tego powodu 

"Pobyt w szpitalu grozi kalectwem lub śmiercią"
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
-- http://pl.youtube.com/watch?v=ryyo9CqyeSI --
Re: Czy leki trzeba brać do końca życia ???
Z tego co wiem leki mam brać dwa lata. Chociaż ze mną nie jest sprawa jasna, bo miałam dwa epizody psychotyczne, w tym jeden nie zdiagnozowany i nieleczony psychiatrycznie. Przy drugiej psychozie leczy się pięć lat. Jeśli leki mam brać całe życie, to będę je brać. Wolę wieloletnie branie leków niż powrót tej strasznej psychozy, która zaciążyła na moim życiu i mnie napiętnowała jako osobę chorą psychicznie.
To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. 

Re: Czy leki trzeba brać do końca życia ???
też mi się wydaję że leki na schizofrenię to raczej do końca życia,ja już tak się nastawiłem,można oczywiście po paru latach próbować odstawiać całkowicie,ale to jest ryzyko,wolę brać choćby tę minimalną dawkę,która nie powinna w niczym przeszkadzać,mój lekarz tez wydaję mi się uważa że leki do końca,boję się że mogę dostać nawrotu nawet pomimo brania leków(bo tak się przecież czasem zdarza)ale to już nic się na to nie poradzi,taka to wstrętna choroba,pozdrawiam
Re: Czy leki trzeba brać do końca życia ???
Jak byłem ostatnio w szpitalu, to lekarz prowadzący mi powiedział, że leki psychotropowe brane dłuższy czas wpływają na budowę kodu genetycznego, "lecząc" go.
Jeżeli to prawda, to istnieje iskierka nadziei, że leki nie muszą być brane do końca życia.
Z drugiej strony powiedział mi, że choćby pacjent brał leki systematycznie przez cały czas, to i tak chociażby za 20 czy 30 lat od pierwszego epizodu ma kolejny. Takie przedstawił mi suche statystyki.
Jeżeli to prawda, to istnieje iskierka nadziei, że leki nie muszą być brane do końca życia.
Z drugiej strony powiedział mi, że choćby pacjent brał leki systematycznie przez cały czas, to i tak chociażby za 20 czy 30 lat od pierwszego epizodu ma kolejny. Takie przedstawił mi suche statystyki.

