Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Moderator: moderatorzy

Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: Miś Uszatek »

Witam

Pisze ten post bo jestem trochę szczęśliwy. Jeszcze ze 5 miesięcy temu brałem duże dawki lorafenu. Potem spotkało mnie duże nieszczęście. Zaraziłem się sepsą. Dwa miesiące przeleżałem w szpitalu. Walczyłem o życie. Z czego miesiąc byłem w śpiączce farmakologicznej. Przez ten miesiąc w ogóle nie dostawałem leków psychotropowych. Wszystko odstawili mi lekarze. Tak było na iomie. Po miesiącu powoli wstawiono mi olanzapine i afobam. Więc szczęśćie w nieszczęściu. Przespałem ten miesiąc ale dzięki temu wyzwoliłem się ze szpon lorafenu. Teraz też biore benzo tyle że afobam. Jest delikatniejszy tyle że krócej działa. Ale przynajmniej nie jestem po nim oszołomiony. Co do sepsy to niestety poszły mi nerki. Musze się dializować. Ale mam mieć przeszczep. Troche się boje. Trzymajcie za mnie kciuki.
Zagubiona we mgle
zaufany użytkownik
Posty: 8049
Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: Zagubiona we mgle »

Trzymamy!
Faktycznie dużo nieszczęścia Ciebie spotkało. Życzę zdrowia!
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: Wspaniale »

Przerażające co piszesz, zwłaszcza to z nerkami. Jak doszło do zarażenia? Popełniłem w życiu nieco, ale nie dość, i teraz się muszę zmagać ze skutkami swoich braków...
Awatar użytkownika
lemro
zaufany użytkownik
Posty: 1570
Rejestracja: pt lut 25, 2011 5:33 pm
płeć: mężczyzna

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: lemro »

Zdrowia życzę Tomsoul. Pozdr.
Wystarczy tylko się uśmiechnąć, by ukryć zranioną duszę i nikt nawet nie zauważy, jak bardzo cierpisz....
Awatar użytkownika
think
zaufany użytkownik
Posty: 4298
Rejestracja: ndz lis 06, 2011 3:09 pm
Lokalizacja: Śląsk

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: think »

Pozdrawiam, trzymaj się. Też kiedyś brałam lorafen, ale nie działał na mnie ani dobrze ani źle.
Człowiek ma żal do człowieka, a życie jak osioł ucieka.
Pain makes people change.
Zobaczysz, jeszcze przejdę Ci dzisiaj przez myśl.
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11087
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: hvp2 »

tomsoul pisze:Co do sepsy to niestety poszły mi nerki. Musze się dializować. Ale mam mieć przeszczep. Troche się boje. Trzymajcie za mnie kciuki.
Myślę, że waga czekającego Cię przeszczepu jest dużo istotniejsza niż to, czy bierzesz benzo i jakie. Bo od benzo można odzwyczaić się zawsze, zwłaszcza, jeśli równocześnie bierze się neuroleptyki. Tym bardziej że piszesz "Troche się boje." Całkiem normalna, naturalna reakcja. Trzymam kciuki za udany przeszczep, a benzo to Ty się martw jak już będziesz po tej operacji.
Miś Uszatek
zaufany użytkownik
Posty: 2852
Rejestracja: pt maja 16, 2008 4:05 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 72943962

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: Miś Uszatek »

Wspaniale pisze:Przerażające co piszesz, zwłaszcza to z nerkami. Jak doszło do zarażenia? Popełniłem w życiu nieco, ale nie dość, i teraz się muszę zmagać ze skutkami swoich braków...
Usuwałem zęby na znieczulenie ogólne czyli na śpiącego i prawdopodobnie narzędzia były brudne. Po 2 godzinach od zabiegu w domu zacząłem rzygać i było mi niedobrze. Następnego dnia ciśnie nie spadło do 60 na 40, puls 139. Umierałem. Szybko do wamu w Łodzi. Na całe szczęście trafiłem na dobrych ludzi tzn. lekarzy którzy naprawdę mi pomogli. I dzięki temu żyje. Dodam tylko. Wiecie ile kosztowało całe moje leczenie przez 2 miesiące? Okrągłą bańke. Milion złotych. Bo dostałem tam najlepsze leki i najlepszą opieke. Także tak bardzo nie można zrzędzić na nfz. Troche tak ale nie za dużo.
Melisa
zaufany użytkownik
Posty: 740
Rejestracja: pt sty 12, 2007 10:44 pm

Re: Jak to dobrze że nie biore lorafenu

Post autor: Melisa »

Trzymam kciuki za udany przeszczep! Rzeczywiście to trochę przerażające co piszesz. Nie dość że choroba psychiczna to jeszcze takie coś...ale jak to mówią Anglicy - "every cloud has a silver lining" - czyli zawsze można dostrzec coś niecoś dobrego w każdym nieszczęściu. Pozdrawiam!
Melisa
ODPOWIEDZ

Wróć do „leki, terapie”