Osobny pisze: Bóg daje ludziom na prywatną własność.
Tym zdaniem najlepiej określiłeś swoją postawę. Na prawdę smutne. Dlatego wielu ludzi nie chce mieć nic wspólnego z katolicyzmem, z klerem który na św. Franciszka zawsze patrzył z przymrużeniem oka, szyderstwem czy nawet nienawiścią. Tak samo jak na gnostyków, mistyków którzy bezpłatnie przekazywali ludziom drogę do Boga.
Kler palił ich na stosach " świetej" inkwizycji. Właśnie z tego potwornego egocentryzmu z którego wynikło przekonanie, że człowiek jest pępkiem świata, szczególnie katolik. Jak widać katolików historia ich religii niczego nie nauczyła. Teraz są podobno spychani na margines, do getta bo ateistyczna mniejszość ośmieliła się walczyć o przestrzeganie prawa - mam na myśli kampanię o której można słyszeć w mediach.
Katolicy mają za sobą tysiące kościołów, uczelnie , drukarnie, księgarnie, wspólnoty katolickie, religię w szkołach, wielki posąg zbawcy, Licheń do obrzygania ociekający złotem i jeden Książę tego świata wie czym jeszcze. Mimo to cały czas krzyczą i histeryzują, że ktoś chce zabrać im ich wiarę.
Wszystko bierze się z tego, że katolicy szukali "boga" zawsze na zewnątrz, w budynkach.
Dlatego nie potrafią wierzyć na podstawie doznań wewnętrzych. Po prostu ich nie mają.
Kler wmówił im, że aby mieć doznania wewnętrzne odnośnie Boga trzeba iść na zewnątrz do betonowej świątyni.
To tak jakby szumu Oceanu szukać w górach...
Dlatego kiedy zmniejsza się indoktrynacja kleru zmniejsza się także wiara katolików.
Bo była iluzją a nie prawdą. Jeśli ktoś nie potrafi znaleźć Boga w sobie to nigdzie go nie znajdzie.
Będzie gonił za marą dostając sybstytut Boga, marną podróbę, błyskotkę uczetnicząc w przedstawieniu o nazwie religia. Tam gdzie duchowy wzrost został zastąpiony pustymi rytuałami.
Katolicy zbyt długo chcieli zmieniać cały świat aby był odbiciem tego czego sami w sobie nie mają.
Dlatego nawracano ludzi siłą, ogniem, mieczem. Historia dobrze zna uczynki " świętych" Wojciechów i im podobnych. To dlatego ta "święta" instytucja trwa 2 tys. lat.
Założona rzekomo przez samego Boga...Została zbudowana na mordach, morzu przelanej krwi. Kiedy obłowiła się w mamonę i zdobyła władzę mogła ją utwierdzać i ręka w rękę z królami (których namaszczała na pomazańców bożych), politykami dzielić ludzi, zniewalać, poniżać.
Budować katolickie uniwesytety i inne przybytki gdzie szkolono zawodowych manipulatorów i "duszpasterzy".
Świat zewnętrzny jednak już nie jest odbiciem tego co wcześniej pozwalało im bardziej "wierzyć".
Społeczeństwo się laicyzuje i do głosu dochodzą środowiska, które wcześniej były stłamszone przez kler.
Ludzie zaczynają rozumieć, że do wiary w Boga nie jest im potrzebny budynek i pan w sukience.
Dlatego katolicy się gubią i ich wiara słabnie bo ich wiarą jest budynek a nie Bóg, który jest wewnąrz każdego człowieka. Ale przecież nikt im tych tysięcy kościołów nie zabierze! Nikt im nie zabroni do nich chodzić.
RSSB jest ścieżką dla ludzi wolnych a nie zniewolonych przez religię.
Prowadzi ona do Boga a nie spowrotem na Ziemię.
Mistrz tej wspólnoty jednak nikomu nie każe opuszczać swojej religii- to jest prywatna sprawa danego czlowieka. Ja nikogo nie namawiam do porzucenia religii. Namawiam jedynie do myślenia.
Jeśli w jakiś sposób osłabiłem czyjąś wiarę to żadna to wiara.