http://studiozaprog2.blogspot.com/2011/ ... .html#morePisząc te słowa zdaję sobie sprawę, że z punktu zostanę oskarżony o herezję, ale w naszym cyklu „rozmów o zmierzchu”, który ma na celu przestawianie zwrotnicy niektórych z naszych mocno zakorzenionych pojęć, mówimy i będziemy mówić o sprawach kontrowersyjnych i pozornie nie do przyjęcia. Jednym z takich zakorzenionych pojęć jest przekonanie, że pomiędzy miłością a przywiązaniem jest znak równości, a nawet, że – podobnie jak głosi drugi przysłowiowy dogmat, że „nie ma miłości bez zazdrości” – jedno bez drugiego nie może istnieć. Choć przekonanie to jest powszechnie uznane zarówno tradycjonalnie, jak i naukowo, to jednak nie jest ono prawdziwe. Spróbujmy dokonać krótkiej analizy, aby się przekonać dlaczego.
Przede wszystkim miłość jest związkiem dusz. Wprawdzie nie jest to takie oczywiste dla tych, którzy nie wierzą w istnienie duszy, zaś miłość wiążą raczej z ciałem, ale i oni po krótkim zastanowieniu przyznają, że miłość jako uczucie jest czymś nieuchwytnym, niematerialnym i w związku z tym, jeżeli do niej w ogóle dochodzi, ten związek musi istnieć gdzieś w sferach ponadzmysłowej abstrakcji.
Natomiast przywiązanie odnosi się tylko do ciała. Czy można się bowiem przywiązać do bezcielesnego ducha? Do abstraktu, w którego istnienie wielu ludzi wątpi? W przypadku przywiązania mamy konkretny, namacalny obiekt: ciało drugiego człowieka, psa, kota, dom, samochód, konto bankowe, miasto, kraj, ten cały świat, a głównie swoje własne ciało, które generalnie uważamy za „siebie”, za „ja”.
Miłość i przywiązanie stoją na dwóch przeciwnych biegunach i zaprzeczają sobie wzajemnie począwszy już od podstawowych założeń. Miłość polega na dawaniu – dawaniu przede wszystkim siebie osobie kochanej, natomiast przywiązanie jest zaborczym dążeniem do posiadania osoby, którą się rzekomo kocha, czyli braniu. W pierwszym przypadku dążymy do poddania się drugiemu człowiekowi poprzez utratę swojej tożsamości i woli na jego/jej rzecz, w drugim natomiast dążymy do pokazania i przepchnięcia swojej woli, wywarcia wpływu, podporządkowania i zniewolenia, aby na koniec zawładnąć i posiąść na własność osobę „kochaną”. Jasne więc, że zazdrość nie będzie występować w przypadku miłości, lecz w przywiązaniu, ponieważ zazdrość to nic innego, jak obawa przed utratą posiadanego obiektu, która jest zjawiskiem nieznanym w prawdziwej miłości.
Problemy związane z przywiązaniem polegają na tym, że o ile miłość jest prawdziwa – jest czymś jak najbardziej konkretnym, choć nieuchwytnym przy pomocy zmysłów – o tyle przywiązanie jest od początku do końca iluzją. Całe nasze posiadanie czegokolwiek jest sprawą dyskusyjną, jeżeli spojrzymy na to zagadnienie z pułapu wyższej świadomości, zaś posiadanie drugiej indywidualnej jednostki jest po prostu z gruntu nierealne, żałosne i śmieszne. Nam się jedynie wydaje, że posiadamy drugiego człowieka – w rzeczywistości jest to bowiem niemożliwe. Równie dobrze możemy sobie wyobrażać posiadanie gwiazdki z nieba.
Tam, gdzie jest przywiązanie nie może być miłości, bo gdy tylko zaczyna występować zaborczość, miłość – o ile w ogóle wcześniej była – pryska jak bańka mydlana. Dzieje się tak dlatego, że dla każdego człowieka największą wartością w życiu jest wolność, możliwość samostanowienia. Dlatego już pierwsza próba ograniczenia lub całkowitego zabrania tej wolności spotyka się natychmiast z instynktownym, podświadomym i świadomym oporem oraz chęcią wyzwolenia. Co innego, gdy kochamy i sami, bez żadnego przymusu, dobrowolnie oddajemy się obiektowi naszej miłości, a co innego, gdy wymusza się na nas posłuszeństwo, poddanie i podległość, ograniczając naszą wolność.
Podczas kiedy miłość ma właściwości budujące i uzdrawiające na wszystkich poziomach naszej egzystencji, przywiązanie jest zawsze niezdrowe, nieszczere, nieczyste, chorobliwe i niszczące. W zasadzie można śmiało powiedzieć, że osoba przywiązana ciężko choruje na obsesję posiadania i przywiązania do obiektu, który w swojej wyobraźni posiada. Miłość jest otwarta, bez niedomówień i podtekstów, szczera i jasna, bo opierająca się na prawdzie i zaufaniu. Kochający się ludzie nie mają niczego do ukrycia przed sobą nawzajem, zaś w przywiązaniu nieustannie panuje atmosfera podejrzeń, kombinacji, krętactw, nieszczerości, hipokryzji, niedomówień i kłamstw. Przywiązanie zabija przede wszystkim osobę przywiązaną, która ciągle się martwi i boi o obiekt przywiązania, o utratę swojej wyłącznej własności. Ponieważ ten obiekt cały czas próbuje się wydostać z oplątującej go, rozciągniętej we wszystkich kierunkach sieci, stara się wyzwolić z „kochających objęć” osoby przywiązanej, zaś ta osoba walczy o utrzymanie swojej hegemonii, swojego stanu posiadania – taka sytuacja absolutnie nie sprzyja rodzeniu się i umacnianiu pozytywnych uczuć sympatii i miłości, lecz wprost przeciwnie, rodzi niechęć i nienawiść.
Stąd odwieczny konflikt teściowa-zięć i teściowa-synowa. „Zła teściowa bardziej dokuczy niż bolący ząb” – jak mówi przysłowie. Dlaczego? Matka nie chce puścić córki/syna z domu, bo w jej mniemaniu nikt nie jest wystarczająco godzien, aby „ją” zastąpić w życiu syna lub córki, dlatego każda „zwykła” dziewczyna lub „przeciętny” chłopak pojawiający się nagle w domu i próbujący egzekwować swoje prawa jako nowozaślubiona żona lub mąż „jej dziecka” – ba, o zgrozo (!) próbujący zabrać to „jej” dziecko, tę jej własność – staje się od razu wrogiem numer jeden, zaś każde potknięcie nowopowstałego związku jest naturalnie tego namacalnym potwierdzeniem. Oczywiście prawdziwą przyczyną jest nic innego, jak tylko zaborczość i chorobliwe przywiązanie – iluzoryczne, nieprawdziwe posiadanie na własność.
Choć każdemu wiadomo, że w historii człowieczeństwa nikt jeszcze za nikogo nie przeżył życia, to jednak osoba przywiązana uważa przynajmniej, że obiekt przywiązania powinien, a nawet musi, żyć dokładnie według modelu jaki ona narzuca. Obiekt ma upodobnić się do osoby przywiązanej, ma on być idealnym odzwierciedleniem ideału, za który naturalnie uważa się osoba przywiązana. Obie rzeczy nie są możliwe, bo nie są prawdziwe. Ani bowiem obiekt nie upodobni się całkowicie, bo jest zupełnie odmienną indywidualnością i posiada swoją wolę, swoje prawa, swoje plany i zainteresowania, ani osoba przywiązana nie jest ideałem z powodów podanych powyżej. Mogłaby pretendować do takiego miana, gdyby dała obiektowi to, co jest niewątpliwie dla niego najcenniejsze – wolność, innymi słowy, gdyby dała mu wolną rękę, dała mu siebie i swoją miłość. Pocieszającym jest to, że naturalnie są tacy rodzice, współmałżonkowie i krewni, którzy są prawdziwymi przyjaciółmi i wprowadzają do rodziny miłość, a nie przywiązanie. Lecz niestety, nie jest to zjawisko powszechne.
Miłość do dziecka polega na tym, żeby cały czas dbać o jego dobro, a nie o niego jako swoją własność. Nie chodzi tu o naszą własną koncepcję dobra, wystarczająco mocno zabarwioną obsesją przywiązania, lecz o koncepcję dawno uznaną, opierającą się na odwiecznych wzorcach. Dziecko nie potrzebuje wiele. Potrzebuje dachu nad głową, pożywienia, edukacji, wychowania i opieki. Normalnych, bez przesady, w normalnych granicach! A nade wszystko potrzebuje ojca i matki, ich miłości i oddania, o czym jakże często zapominamy. W ten sposób otrzymuje dobry przykład i zostaje przygotowane do „pójścia na swoje” w celu rozpoczęcia swojej własnej, osobnej egzystencji. Przychodzi w jego życiu dzień – i przyjść musi – że jak ptak, który wyfruwa z gniazda, aby już do niego nie wrócić, opuszcza dom rodzinny, żeby założyć swoje stadło i zbudować swoje gniazdo. Zaczyna pracować i żyć na własny rachunek. Będzie musiało nie raz się potknąć, popełnić niejeden błąd i czasami pocierpieć, ale to wszystko jest dla jego dobra i doświadczając tego same, nie stanie się życiowym kaleką. Jeśli stać nas na to, żeby mu dać coś materialnego na start, to dobrze, ale najważniejszym wianem jest rodzicielska miłość, której nic nie jest w stanie zastąpić.
Miłość pozwala mu swobodnie odejść, atmosfera rozstania jest sympatyczna i przyjemna, a wszyscy obecni są szczęśliwi. Dzieci są szczęśliwe, bo kochają się i będą wreszcie ze sobą, zaś rodzice cieszą się ich szczęściem. Rozstanie w przypadku istnienia przywiązania jest bolesne, bo rozerwaniu ulega potężny łańcuch i wali się w gruzy potężny gmach budowany z takim trudem i pieczołowitością. I chociaż ten gmach nie ma w sobie ani jednej cegły prawdziwej, to jednak jego zburzenie boli, bo pryskają wszystkie złudzenia i prawda ukazuje się w całej swej nagości. Dochodzi wtedy do sytuacji, kiedy po obu stronach wszelkie dobre uczucia gasną i giną, a rodzą się same negatywne i złe. Kończy się trzaśnięciem drzwiami, wzajemną niechęcią i nienawiścią.
Oczywiście dopóki jesteśmy na tym poziomie każdy związek międzyludzki łączy się w mniejszym lub większym stopniu z przywiązaniem. Trudno nie przywiązać się do dziecka przez kilkanaście lat lub do współmałżonka przez długie wspólne życie. Lecz więź miłości składa się z subtelnych, nieuchwytnych, duchowych nitek, które nie zniewalają, a za to są wystarczająco mocne, żeby ciągnąć nas w górę. Przywiązanie wiąże grubymi linami i łańcuchami materii, które nieodmiennie spychają w dół nas i obiekty naszego przywiązania. Nie ma niczego niewłaściwego w przywiązaniu, jeżeli mieści się ono w przyzwoitych, rozsądnych granicach, lecz kiedy zaczyna przybierać chorobliwe, obsesyjne rozmiary, wówczas potrafi zniewalać i niszczyć. Jego pierwszymi ofiarami są zawsze szczęście i miłość.
Wszyscy wielcy mędrcy głosili przez epoki: POZWOLIĆ PRZYWIĄZANIOM ODEJŚĆ. Pozwolić odejść obiektowi przywiązania, pozbyć się tej iluzorycznej własności, jeśli przyszedł czas i uważa on, że powinien odejść. Dać mu wolną rękę – zaufać, że nie tylko sobie poradzi bez nas w samodzielnym życiu, ale że będzie naprawdę szczęśliwy, gdy będzie mógł decydować o sobie, robić co mu się podoba i kochać tego kogoś, kto mu został dany. Gdy będzie wolny, bo wolność jest naszym największym skarbem.
A wtedy powstaną warunki do zrodzenia się i kultywowania prawdziwej miłości, „albowiem gdzie jest skarb wasz, tam jest i serce wasze” – powiedział dawno temu wielki Nauczyciel. Jakże to powiedzenie jest nadal aktualne!
Przywiązanie kontra Miłość
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Przywiązanie kontra Miłość
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- przegłosowany
- zaufany użytkownik
- Posty: 8281
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Kamilu! Przeczytawszy to se nie przyjąłem do wiadomości z trzy razy i postanowiłem nie czytać do końca. Warto?Przede wszystkim miłość jest związkiem dusz. Wprawdzie nie jest to takie oczywiste dla tych, którzy nie wierzą w istnienie duszy, zaś miłość wiążą raczej z ciałem, ale i oni po krótkim zastanowieniu przyznają, że miłość jako uczucie jest czymś nieuchwytnym, niematerialnym i w związku z tym, jeżeli do niej w ogóle dochodzi, ten związek musi istnieć gdzieś w sferach ponadzmysłowej abstrakcji.
Natomiast przywiązanie odnosi się tylko do ciała.
Ostatnio zmieniony pn paź 01, 2012 5:44 pm przez przegłosowany, łącznie zmieniany 1 raz.
gówno w proszku na kijoszku
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Jeżeli kochasz, pozwól na to, aby obiekt uczucia odszedł w wolności. Jeżeli sam wróci- to będzie prawdziwa miłość.
Ale jeżeli chodzi o to czy miłość dotyczy ciała czy duszy, to niestety ale miłość dotyczy ciała człowieka i to w najmniej fizjologicznym rozumieniu.
Tak nas ukształtowała materia.
Dusza niematerialna bez ciała nie jest człowiekiem!
Z drugiej strony tylko Ten, który kocha czyjąś duszę, kocha nas naprawdę.
Ludzie mogą Go na tym świecie tylko na razie nieśmiało naśladować.
Ale jeżeli chodzi o to czy miłość dotyczy ciała czy duszy, to niestety ale miłość dotyczy ciała człowieka i to w najmniej fizjologicznym rozumieniu.
Tak nas ukształtowała materia.
Dusza niematerialna bez ciała nie jest człowiekiem!
Z drugiej strony tylko Ten, który kocha czyjąś duszę, kocha nas naprawdę.
Ludzie mogą Go na tym świecie tylko na razie nieśmiało naśladować.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Przegłosowany, nie uważasz, że post pasuje trochę jak pięść do nosa ? Przecież urażasz nim czyjeś ważne uczucia, i zapewne ten ktoś tą pięścią dostał !? Nie da się wyrazić tego, że opis był dla ciebie odpychający inaczej ?przeglosowany pisze:... to żygłem se ...
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Luz Zbyszku - w końcu to forum dla schizofreników więc nie powinny mnie dziwić wszelkie rozdwojenia i niespójności
Jedne posty są przesuwane, drugie nie - chyba w zależności od tego czy uda się rozmiękczyć serce moderatora A ja myślałem, że decyduje o tym regulamin i jakieś takie elementarne poczucie co jest odpychaniem od dyskusji a co nie.
Czasami Zbyszku za bardzo próbujesz zgrywać Salomona.
Jedne posty są przesuwane, drugie nie - chyba w zależności od tego czy uda się rozmiękczyć serce moderatora A ja myślałem, że decyduje o tym regulamin i jakieś takie elementarne poczucie co jest odpychaniem od dyskusji a co nie.
Czasami Zbyszku za bardzo próbujesz zgrywać Salomona.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Zgadzam się, że Przegłosowany mógł w nieco mniej dosadny sposób wyrazić swoją dezaprobatę. Jednak wydaje mi się, że jego intencją nie było obrażenie Kamila. Raczej spontanicznie napisał to, co mu leży na sercu.
Moim zdaniem post Przegłosowanego nie powinien być przesunięty do "Niechcianych". Mam jednak nadzieję, że Przegłosowany wyedytuje swój post, skoro pewne sformułowania w nim użyte tak rażą Kamila.
Pozdrawiam.m.
Moim zdaniem post Przegłosowanego nie powinien być przesunięty do "Niechcianych". Mam jednak nadzieję, że Przegłosowany wyedytuje swój post, skoro pewne sformułowania w nim użyte tak rażą Kamila.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Pisałem, że nie czuję się obrażony. Po prostu takie slowa odpychają od rozmowy.
To, że niektórzy ludzie wciąż się bulwersują i obrażają nie znaczy, że wszyscy.
Mi jedynie chodzi o poziom dyskusji.
Moi - spontaniczność w prostackim zachowaniu niczego nie tłumaczy.
Na innych forach moderatorzy bardziej dbają o kulturę wypowiedzi.
Po to aby użytkownicy mogli normalnie rozmawiać.
Kiedyś w społeczeństwie zachowania chamskie, niekulturalne były poddawane ostracyzmowi.
Dzisiaj jest odwrotnie - moderatorzy wszelkich dyskusji pozwalają na takie zachowanie aby podgrzewać dyskusję. O to przecieć chodzi, to się sprzedaje.
Dlatego mamy w debatach publicznych to co mamy - śmietnik.
Tu panuje swoiście i wybiórczo pojmowana tolerancja.
To, że niektórzy ludzie wciąż się bulwersują i obrażają nie znaczy, że wszyscy.
Mi jedynie chodzi o poziom dyskusji.
Moi - spontaniczność w prostackim zachowaniu niczego nie tłumaczy.
Na innych forach moderatorzy bardziej dbają o kulturę wypowiedzi.
Po to aby użytkownicy mogli normalnie rozmawiać.
Kiedyś w społeczeństwie zachowania chamskie, niekulturalne były poddawane ostracyzmowi.
Dzisiaj jest odwrotnie - moderatorzy wszelkich dyskusji pozwalają na takie zachowanie aby podgrzewać dyskusję. O to przecieć chodzi, to się sprzedaje.
Dlatego mamy w debatach publicznych to co mamy - śmietnik.
Tu panuje swoiście i wybiórczo pojmowana tolerancja.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Kamilu, przypomnę Ci, że sam umieszczałeś na forum posty, zawierające wulgaryzmy. Wiem, że uważasz, iż skoro nie była to odpowiedź na czyiś post, tylko tytuł wątku, to wulgaryzmy są na miejscu. Wulgaryzm jednak zawsze pozostanie wulgaryzmem. Nie możesz stosować innej miary do siebie, a innej do pozostałych użytkowników forum.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Może po prostu Przegłosowany wyraża to co sama myślisz?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Niekoniecznie. Nie wszystkie Twoje posty czytam, ale uważam, że wnoszą coś nowego, ożywczego na forum. Dobrze, że mamy specjalistę od "duchowości"
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Nie jestem żadnym specjalistą.
Dlaczego niektórzy od razu próbują drugiemu człowiekowi dorobić jakąś gębę?
Jeśli stara się być miły to ktoś z miejsca uważa, że gra ideała, jeśli stara się coś przekazać to od razu zjadł wszsytkie rozumy. Cokolwiek zrobi - od razu łatka. Smutne to.
Nie jestem idealny ale zależy mi na tym aby ludzie na forum robili coś konstruktywnego.
Ale jak widać niektórym łatwiej wszystko krytykować i nazywają to jeszcze racjonalizmem.
I nie ma się co dziwić, że w Polsce, w mediach, w Sejmie jest tak żenujący poziom debaty publiczej skoro chamskie zachowanie nie są eliminowane a wręcz promowane.
Dlaczego niektórzy od razu próbują drugiemu człowiekowi dorobić jakąś gębę?
Jeśli stara się być miły to ktoś z miejsca uważa, że gra ideała, jeśli stara się coś przekazać to od razu zjadł wszsytkie rozumy. Cokolwiek zrobi - od razu łatka. Smutne to.
Nie jestem idealny ale zależy mi na tym aby ludzie na forum robili coś konstruktywnego.
Ale jak widać niektórym łatwiej wszystko krytykować i nazywają to jeszcze racjonalizmem.
I nie ma się co dziwić, że w Polsce, w mediach, w Sejmie jest tak żenujący poziom debaty publiczej skoro chamskie zachowanie nie są eliminowane a wręcz promowane.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Kamil, zacznij może od siebie - wyedytuj swoje posty zawierające wulgaryzmy i wtedy zacznij od innych wymagać kultury i poprawności w dyskusji.
Co do dorabiania innym gęby, to sam w jednym zdaniu, w poście powyżej, podsumowałeś próbę mediacji Zbyszka. I to w mało grzeczny sposób.
Pozdrawiam.m.
Co do dorabiania innym gęby, to sam w jednym zdaniu, w poście powyżej, podsumowałeś próbę mediacji Zbyszka. I to w mało grzeczny sposób.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Jesteś zabawna bo to właśnie Ty tak się zachowywałaś.
O ile pamiętam musiałem Cię prosić abyś stosowała wobec siebie takie same zasady nie nazywając innych oszołomami. Nie pamiętasz już?
i nie bij proszę w tak poważny ton bo jest to komiczne - z Salomonem to był najzwyklejszy w świecie żart a ja do Zbyszka mam wiele pozytwnych uczuć.
A pisanie o schizofrenii i rozdwojeniu były tylko i wyłącznie stwierdzeniem faktu i odnosiło się do całego evotu.
To Ty jesteś ultrapoprawna a nie ja.
Wierzę jednak, że sama się zmieniłaś i rzeczywiście nie rażą Cię już tak pewne sprawy.
Bo skoro wtedy od razu przeniosłaś moje posty o ciulu a Przegłosownego nie to rzeczywiście musi iść u Ciebie ku lepszemu prawda?
No chyba, że to " zemsta"
Tak jak pisałem są pewne granice dobrego smaku a ja nie odnosiłem się wtedy do nikogo.
O ile pamiętam musiałem Cię prosić abyś stosowała wobec siebie takie same zasady nie nazywając innych oszołomami. Nie pamiętasz już?
i nie bij proszę w tak poważny ton bo jest to komiczne - z Salomonem to był najzwyklejszy w świecie żart a ja do Zbyszka mam wiele pozytwnych uczuć.
A pisanie o schizofrenii i rozdwojeniu były tylko i wyłącznie stwierdzeniem faktu i odnosiło się do całego evotu.
To Ty jesteś ultrapoprawna a nie ja.
Wierzę jednak, że sama się zmieniłaś i rzeczywiście nie rażą Cię już tak pewne sprawy.
Bo skoro wtedy od razu przeniosłaś moje posty o ciulu a Przegłosownego nie to rzeczywiście musi iść u Ciebie ku lepszemu prawda?
No chyba, że to " zemsta"
Tak jak pisałem są pewne granice dobrego smaku a ja nie odnosiłem się wtedy do nikogo.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 30, 2012 7:45 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Kamilu, czy nie widzisz, że nie ma różnicy między użyciem wulgaryzmu przez Ciebie, a Przegłosowanego? Bo -de facto- nie ma.
Ja swój post ze słowem "oszołom" (które to słowo nie odnosiło się do nikogo z forum) na Twoją prośbę wyedytowałam. Zrób to samo ze swoimi postami. Chcesz być ultra poprawny, ale tylko w stosunku do innych.
Pozdrawiam.m.
Ja swój post ze słowem "oszołom" (które to słowo nie odnosiło się do nikogo z forum) na Twoją prośbę wyedytowałam. Zrób to samo ze swoimi postami. Chcesz być ultra poprawny, ale tylko w stosunku do innych.
Pozdrawiam.m.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Odpowiedz mi tylko na jedno pytanie : jaki jest powód, że wtedy momentalnie przeniosłaś mój post a teraz Przegłosowanego nie? Zdobędziesz się na szczerość? To może być ważne i zakończy naszą jałową dyskusję.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Przeniosłam Twój post, ponieważ uważałam, że użycie w nim wulgaryzmu zniechęca innych od dyskusji. Skoro argumentowałeś, że nikogo to nie obraża i Twój post został, tę samą motywacje stosuję w przypadku postu Przegłosowanego. Trzeba być konsekwentnym: skoro Twoje posty z wulgaryzmami są na forum, to dlaczego miałabym usuwać do niechcianych post Przegłosowanego?
Stworzyłeś precedens i teraz on obowiązuje.
Pozdrawiam.m.
Stworzyłeś precedens i teraz on obowiązuje.
Pozdrawiam.m.
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Wobec tego ostracyzmuj przegłosowanego, zamiast prosić o wyrzucenie go na śmietnik.Kamil R J pisze:Kiedyś w społeczeństwie zachowania chamskie, niekulturalne były poddawane ostracyzmowi.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Czyli to zmiana w Twoim zachowaniu, podejściu czy po prostu podporządkowujesz się wytycznym Zbyszka?
Jak widać niepotrzebnie liczyłem na szczerość. Chyba, że to jest w tak oczywisty sposób napisane między wierszami.
Tak czy inaczej - dobrze jednak wiedzieć, że nie będziesz się już czepiać języka skatologicznego.
Jak widać niepotrzebnie liczyłem na szczerość. Chyba, że to jest w tak oczywisty sposób napisane między wierszami.
Tak czy inaczej - dobrze jednak wiedzieć, że nie będziesz się już czepiać języka skatologicznego.
Ostatnio zmieniony ndz wrz 30, 2012 7:57 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Za mało tu normalnych ludzi żeby go ostracyzmować Jak widać tylko mnie pop*** i mam jakąś jazdę.eN_ pisze:Wobec tego ostracyzmuj przegłosowanego, zamiast prosić o wyrzucenie go na śmietnik.Kamil R J pisze:Kiedyś w społeczeństwie zachowania chamskie, niekulturalne były poddawane ostracyzmowi.
Pewnie Przegłosowany wysmaruje jakiegoś czadowego i inteligentnego posta.
Dowali mi tak, że w pięty mi pójdzie...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Przywiązanie kontra Miłość
Uważam, że jesteś zbytnio wyczulony na formę wypowiedzi. W końcu jesteście facetami, więc odrobina prężenia muskułów i parę szturchnięć nie powinno stanowić problemu.