Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Kamil R J pisze:Jak reinkarnacja osobowości?

Życie w takiej konketnej formie i osobowości z imieniemi nazwiskiem jest jednorazowe ale nie żyje się raz.
Bo zostaje dusza, która jest Słowem, Duchem św. Nazw jej wiele ale nie one są ważne.
Żyje się raz. Reszta to inni ludzie. Inny człowiek. Człowiek nie ma możliwości żyć jako ktoś inny. To co uważasz za duszę ja bym nazwał Bogiem niezależnym od żadnego człowieka i nie wcielającym się nigdzie.
Reinkarnacja osobowości może występować tak jak reinkarnacja organizmów. Wielokrotne odradzanie się ciał ale każde z nową duszą od początku, a nie kontynuacją dawnej. Kontynuacja zachodzi tylko w sferze materialnej. Może nastąpić wywołana ciągiem przyczynowo skutkowym reinkarnacja podobnej ale ulepszonej osobowości mojej u potomków. Nikt z tego nic nie będzie miał z wyjątkiem tej nowej duszy, która otrzymała od człowieka organizm, i od człowieka osobowość ludzką, być może mniej złą od mojej obecnej.
W taką reinkarnację jestem w stanie uwierzyć- w skutki moich dobrych uczynków dla innych, ale nie w moje życie pozagrobowe w nich.Nie w siebie samego otrzymującego efekty swojego teraźniejszego życia.
Ewolucja organizmów powoduje powstawanie coraz bardziej złożonych i skomplikowanych organizmów , świadomości i rozumów, być może i następuje rozwój ducha w podobny sposób w kolejnych pokoleniach rozmnażających się istot. Być może zależy to od dobrych uczynków nas teraz żyjących. Osobowość moja zostanie w kimś powtórzona ale ulepszona tym co zdołałem wypracować w ciągu całego doczesnego życia.
Chociaż uważam, że to też bajka, i nie dlatego postępuję dobrze, aby wypracować dla kogoś w przyszłości takie efekty. Nie dla jakiejkolwiek nagrody dla kogokolwiek, ani dla siebie.
Jak tamte nowe istoty same nie zechcą to żadna pomoc z przeszłości nie powstrzyma ich od zła.
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:23 am przez cezary123, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: moi »

cezary123 pisze: Nie, czekam aż jakaś osoba naprawdę wierząca w reinkarnację odpowie mi jak jest możliwy los po śmierci w innej, drugiej równoprawnej istocie. :)
Myślę, że Bodhi Bhikkhu, mnich buddyjski w tradycji theravada, naprawdę wierzy w reinkarnację:
Kanałem transportującym karmiczne wpływy z jednego życia do następnego jest indywidualny strumień świadomości. Świadomość obejmuje dwie fazy egzystencji – tę, w której wytwarzamy nową karmę i tę, w której zbieramy plon starej. W ten sposób łączy ze sobą przeszłe i przyszłe żywoty. Świadomość nie jest samodzielnie transmigrującym podmiotem, jak dusza lub „ego”, lecz strumieniem ulotnych aktów świadomościowych, z których każdy powstaje, trwa przez chwilę, a następnie zanika. Cały ten strumień, pomimo iż zbudowany z efemerycznych elementów, zostaje zespolony w jedną całość przez związki przyczynowe istniejące pomiędzy wszystkimi wydarzeniami w świadomości indywidualnego kontinuum. Każda manifestacja świadomości dziedziczy karmiczny spadek swojego poprzednika z tego samego strumienia świadomości. Gdy konkretna świadomość znika, przekazuje ten karmiczny bagaż, wzbogacony własnym wkładem, swojemu następcy. Z tego powodu nasze akty wolicjonalne nie wyczerpują swego potencjału w formie natychmiastowych efektów. Każdy akt wolicjonalny, kiedy już przeminie, pozostawia po sobie subtelny ślad odciśnięty na wciąż płynącym strumieniu świadomości. Akt ten umieszcza w strumieniu zalążek zdolny wywołać efekt odpowiadający etycznej wartości czynu.

Kiedy napotykamy na właściwe okoliczności, karmiczny zalążek umieszczony w psychicznym kontinuum budzi się z uśpienia i rodzi odpowiedni skutek. Najistotniejszą funkcją karmicznego prawa jest przygotowanie kolejnych narodzin człowieka w odpowiedniej dla niego sferze, która da mu możliwość zużycia zmagazynowanego potencjału. Mostem łączącym nowe życie ze starym jest, jak już ustaliliśmy, wciąż ewoluujący strumień świadomości. To właśnie w tym strumieniu świadomości zostaje, poprzez różnorodne działania woli, wytworzona karma, i to ten sam strumień świadomości przenosi karmiczną energię do nowego życia, by później doświadczyć jej skutków. Być może na najgłębszym poziomie wszystkie indywidualne strumienie jednoczą się w jakąś wszechogarniającą matrycę i w ten sposób, ponad poziomem zwykłych wydarzeń, oddzielne akumulacje karmiczne wszystkich żywych istot krzyżują się, przenikają i łączą ze sobą. Taka hipoteza – choć wysoce spekulatywna – mogłaby pomóc w opisaniu różnych, przedziwnych zbiegów okoliczności, które nierzadko wskazują na luki w naszym racjonalnym rozumowaniu.
Polecam lekturę całości artykułu :)

http://sasana.wikidot.com/czy-odrodzenie-ma-sens

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
zlomiasz
zaufany użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: pt cze 17, 2011 6:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: zlomiasz »

cezary123 pisze: Aha, to jest właśnie reinkarnacja!
To już teraz rozumiem. Eliasz zmartwychwstał i żył życiem pozagrobowym zamiast oryginalnego Jana Chrzciciela. A może właśnie w nim? A co się stało z Janem Chrzcicielem?
Podnieś sobie poprzeczkę. Nie chodzi mi już tu o kwestię "wiary" w reinkarnację, tylko wybitnie infantylne podejście do dyskusji. Pisałem o "osobowości" - strukturze duchowej - manifestującej się w świecie fizycznym wpierw jako Eliasz i, następnie, Jan Chrzciciel, a nie scenariuszu taniego horroru, poza ramy percepcji którego najwyraźniej wyjść nie potrafisz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Czyli jednym słowem - każdy ma coś na kształt indywidualnej kartoteki :)

Samo się to nie dzieje - istnieje superkomputer przyrody, który tym zarządza. Uniwersalny Umysł.
Każdy posiada swój indywidualny bank karmiczny, którego musi się pozbyć spłacając karmę.

Złomiasz - tą strukturą jest Słowo, Duch św. Logos, Tao.
Bo "na początku było Słowo".

Dusza na tym poziomie nie różni się od innej doskonałej niczym. To jest najdoskonalsza emanacja miłości, jedności bez ziemskiego ego.

Słowo jest u Boga i było w Jezusie ale Jezus nie był literalnym Bogiem tylko najdoskonalszą manifestacją najczystszych praw działającym Wszechświatem. Prawd bez iluzji.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re:Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

moi pisze:
cezary123 pisze: Nie, czekam aż jakaś osoba naprawdę wierząca w reinkarnację odpowie mi jak jest możliwy los po śmierci w innej, drugiej równoprawnej istocie. :)
Myślę, że Bodhi Bhikkhu, mnich buddyjski w tradycji theravada, naprawdę wierzy w reinkarnację:
Kanałem transportującym karmiczne wpływy z jednego życia do następnego jest indywidualny strumień świadomości. Świadomość obejmuje dwie fazy egzystencji – tę, w której wytwarzamy nową karmę i tę, w której zbieramy plon starej. W ten sposób łączy ze sobą przeszłe i przyszłe żywoty. Świadomość nie jest samodzielnie transmigrującym podmiotem, jak dusza lub „ego”, lecz strumieniem ulotnych aktów świadomościowych, z których każdy powstaje, trwa przez chwilę, a następnie zanika.

Pozdrawiam.m.
Słyszałem, że buddyści zen uznają tylko ciąg przyczynowo- skutkowy w obrębie życia jednostki beż życia pozagrobowego w innych. To jeszcze mógłbym uznać.
Śmierć jest tajemnicą. Buddyzm też nie wie co się dzieje z nami kiedy umrzemy. Nie chodzi o to co dostaną po nas inni, ale co będzie z nami samymi.
Świadomość nie jest podmiotem. To oznacza, że buddyzm nie zajmuje się w ogóle naszym losem po śmierci , a dla nas jest to ważniejsze od tego co ktoś zbierze, jakie plony naszych dobrych karmicznych uczynków.
Niestety buddyzm jako religia nie mówi nic o nieodwracalnej śmierci a powinien. Faktycznie ulotne stany świadomościowe zanikną inni nowi żywi będą przekonani ze są nami, a z nami nie wiadomo co się stanie.
Indywidualny strumień świadomości nie da rady przebić bariery śmierci.
Nie dlatego, że niemożliwe jest ożycie kolejnego człowieka czy istoty,bo w tej minucie rodzą się ich miliony ale dlatego, że po śmierci powstaje na świecie nikt i ten strumień po prostu nie wydostaje się z nas.
Nawet jakby karmiczne przyczyny domagały się wręcz zaistnienia skutków w postaci mnie żyjącego jeszcze, to śmierć jest nieodwracalna, a na tym świecie już nie otworzę oczu.
Dlatego bardziej przemawia do mnie wizja życia po śmierci nie na tym świecie, nie w tej rzeczywistości.
Sprawiedliwość i odebranie skutków mojego istnienia czeka mnie nie w kimś innym chociaż mnie samym, ale już w wieczności całkowicie innej od tego dobrze znanego nam życia.
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:23 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Póki nie zrozumiesz, że Cezary to jedynie nazwa, imię to zawsze będziesz przyjmował populistyczne bajki, które wychodzą naprzeciw ludzkiemu przywiązaniu.

Na tym polega cierpienie, że mamy uwarunkowane wybory i non stop musimy się określać, tworzymy pragnienia. Nazywamy niepodzielną rzeczywistość, tworząc granice.

Dla nauk opartych o reinkarnację i prawo karmy źródłem cierpienia jest pożądliwe ego, które katolicy chcą zachować na wieczność.
Chrześcijaństwo po prostu zagospodarowało ludzkie lęki i strach przed wyzbyciem się przemijalnej fizyczności.

W tym względzie niczym nie różni się od polityków, którzy obiecują "złote góry".
Jednak potem przychodzi zapłacić podatek od złudzeń.

Kompletnie Cię nie rozumiem Cezary bo Ty nawet nie potrafisz zaakceptować, że związek przyczynowo - skutkowy obejmuje jedno życie a porywasz się z motyką na "wieczność"...

Teksty ala Lem i próba odbrązowienia chrześcijaństwa nic nie dzadzą.
Na końcu zawsze pozostanie pytanie - czy lepiej czekać na cud i przyjmować opłatek w Kościele czy zmieniać swój charakter oczyszczając swoje ego.
Czy lepiej poszerzać duchowe horyzonty czy ślepo wierzyć pazernym księżom, którzy nie mają nic wspólnego ze św. Franciszkiem z Asyżu czy uczniami Jezusa.

Wybór należy do człowieka. Można założyć, że po śmierci jest kompletne nic. Nie ma reinkarnacji ani zbawienia, sądu - nieba bądź piekła.

Ale jeśli są jakieś konwekwencje i coś z jednego stanu przechodzi w drugi to żaden Salomon " z pustego nie naleje" i jedna forma nie będzie ot tak bardziej szlachetna od drugiej.
Ostatnio zmieniony pt lip 27, 2012 8:44 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

zlomiasz pisze:
cezary123 pisze: Aha, to jest właśnie reinkarnacja!
To już teraz rozumiem. Eliasz zmartwychwstał i żył życiem pozagrobowym zamiast oryginalnego Jana Chrzciciela. A może właśnie w nim? A co się stało z Janem Chrzcicielem?
Podnieś sobie poprzeczkę. Nie chodzi mi już tu o kwestię "wiary" w reinkarnację, tylko wybitnie infantylne podejście do dyskusji. Pisałem o "osobowości" - strukturze duchowej - manifestującej się w świecie fizycznym wpierw jako Eliasz i, następnie, Jan Chrzciciel, a nie scenariuszu taniego horroru, poza ramy percepcji którego najwyraźniej wyjść nie potrafisz.
Tak, ale według mnie to nie osobowość tych ludzi była ta same, tylko najwyżej taka sama, podobne życie i posłannictwo, a naprawdę to było dwóch niezależnych równoprawnych ludzi.
Dla nas obserwatorów mogła być to jedna struktura- osobowość, ale nie możemy ich utożsamić. Musimy pamiętać o tym, że niemożliwe jest dwukrotne życie tej samej istoty.Jest jeszcze śmierć, a po niej to już ktoś nowy.Tamten poprzedni tak samo istnieje, chociaż jego życie zostało zatrzymane ( lub znajduje się jako osoba w zaświatach jak kto woli)
Ogólnie można uznać , że skoro istnieje jeden Bóg, a każdy jest stworzony na jego obraz i podobieństwo to naprawdę istnieje tylko jedna struktura duchowa a ludzie nie mają wyjścia tylko być jej powtórzeniem.
Nie można jednak zapominać o tym, że to byłby błąd. Każdy człowiek to odrębny równoprawny świat. Jego los i świadomość po śmierci nie należy do żadnej innej istoty, tak jak nie należał do współcześnie mu żyjących bliźnich.
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:18 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Cezary - tworzysz jakaś własną naukę pod którą nie podpisałby się ani człowiek Kościoła katolickiego ani zwolennik reinkarnacji.

To chyba Cezarokreacja :)

Nie wiesz i nie chcesz wiedzieć, że tym do czego dążymy to Słowo - Ty już się nie martw o to czy Kowalski dostanie to na co zasłużył w poprzednich wcieleniach jako Iksińki :)

Próbujesz stworzyć teorie Boga ultra wszechmogącego, który wszystko za człowieka robi a odmawiasz mu takich umiejętności, które przedstawia prawo przyczyny i skutku- prawo karmy :)

Niby mógł umrzeć za nasze grzechy ale tak zorganizować ten świat aby człowiek dostawał tylko to na co zasłużył już nie- doprawdy zabawne.

Jednak według nauk mistycznych jest tak, że nasz umysł jednostkowy, ten w którym teraz powstają Twoje myśli jest podłączony do superkomputera głównego, który zapisuje każdą Twoją myśl, uczynek, zaniedbanie. O ile Ty widzisz się w idealistycznym świetle swojego ego ten superkomputer wie na ile to co robisz jest szczere, bezinteresowne.
Ten superkomputer zapisuje to a potem przydziela tak abyś miał szansę skonfontować się z tym co sam wytworzyłeś.

Jeśli ktoś wierzy, że wszystkie gwiazdy, planety poruszaja się bez ładu i składu to niech tam sobie myśli.

Jednak wiemy, że już w naszym świecie pewnymi rzeczami zarządzają komputery. Sami je wymyśliliśmy i wydaje się nam, że wszystko co wymyślamy jest takie cudowne i niepowtarzalne.
Jedyne w swoim rodzaju.

Mówi się, że ludzie wymyślili Boga - ale to nieprawda. Ludzie odkryli Boga w sobie po te idee są w nas zaszczepione od zawsze, tak jak sumienie.

Tak samo z komputerami czy robotami. My sami jesteśmy biologicznymi robotami ale nie da się stworzyć robota z duszą, takiego, który będzie mógł dorobić się swojego potomstwa, który będzie samoświadomy, który będzie myslał o swojej egzystencji i tym, że coś może poza nią wykraczać.
Ostatnio zmieniony pt lip 27, 2012 9:01 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Jest wiele Tajemnic :)
Bóg jest Wszechmogący, ale do tej pory ludzkość cierpi z dala od Niego.
Nie wiem jak będzie wyglądało nasze zbliżenie się do Niego i kompletne zbawienie, wiem tylko, że stanie się to po naszym tym właśnie jednorazowym życiu.

Czy Kowalski dostanie to na co zasłużył w poprzednim życiu? O ile ktoś doda mu chociaż chwilę istnienia na wymierzenie tej sprawiedliwości.
Czy Bóg musi w tym celu stwarzać Kowalskiego na tym świecie doczesnym?
A jeżeli już, to jak przeniesie duszę Iksińskiego do niego, jeżeli tam już siedzi od początku Bogu ducha winna dusza noworodka Kowalskiego. A może stworzy wyjątkowo w przeciwieństwie do wszystkich tylko pusty zasobnik- ciało Kowalskiego z długiem- losem karmy?
Bóg jest Wszechmogący ale świat wygląda na stworzony logicznie i niesprzecznie. Coś takiego zawiera natomiast sprzeczność.
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:18 am przez cezary123, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Jakie to rozkoszne słyszeć, że zbawienie jest logiczne a związki przyczynowo- skutkowe nie.

Życzę powodzenia abyś się w czymkolwiek przekonał hehe.

Cała trudność w tej zabawie a raczej nauce polega na tym, że mamy się stąd uwolnić nie pamietając jednocześnie poprzednich wcieleń.

W innym przypadku byłoby to dziecinnie proste. Choć z drugiej strony ktoś kto znałby swoje wszystkie wcielenia dostałby pewnie jakiegoś erroru, zawieszenia i patrzałby w jeden punkt przez 90 lat czekając na wybawienie :)

Takiego dostałby pomieszania, że nie mógłby zrobić jednego kroku mając w głowie informacje z kilkuset wcieleń może nawet.

A tak może wzrastać albo oddalać się od zbawienia ale jednocześnie wszystko co dostaje pochodzi od niego samego. Tak to zostało mądrze zaplanowane.

Każdy człowiek może być pokorny w stosunku do Przeznaczenie, każdy człowiek może oczyścić swoje ego, zacząć dawać zamiast brać.

Może jednak być niepokorny, może płynąć pod prąd Przeznaczenie, odbijać się od ściany i dalej próbować ją pokonać, dalej płynąć pod prąd życia, które wymierzy mu razy niczym kij samobij.

W tym życiu może mu się wydawać, że nie widać skutków wytworzonych przyczyn. Jeśli jednak człowiek jest niepokorny to nawet nie spala starej karmy tylko płynie pod prąd Przeznaczenia tworząc karmę, które dołoży się do tego magazynu sprawiając, że w kolejnym wcieleniu będzie jeszcze berdziej zniewolony a jego wybory będą praktycznie żadne.

Będzie jedynie wypełniał swój los niczym zaprogramowany na zniszczenie. Ale co go zniszczyło?
Bóg? Szatan? Nie - on sam, jego własna niepokorność.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
zlomiasz
zaufany użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: pt cze 17, 2011 6:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: zlomiasz »

cezary123 pisze:Musimy pamiętać o tym, że niemożliwe jest dwukrotne życie tej samej istoty.Jest jeszcze śmierć, a po niej to już ktoś nowy.Tamten poprzedni tak samo istnieje, chociaż jego życie zostało zatrzymane ( lub znajduje się jako osoba w zaświatach jak kto woli)
Toteż nikt nie utrzymuje, że Eliasz żył 2 razy, tylko że pewna "istota" duchowa (wcześniej używałem słowa "osobowość", ale ze względu na psychologiczne konotacje może być ono mylące) po opuszczeniu fizycznego ciała proroka (tzw. śmierć) tysiąc ziemskich lat później wstąpiła w nowy ludzki organizm, tym razem zwany Janem Chrzcicielem. Gdy się spojrzy na sprawę "od góry", nic nadzwyczajnego nie zachodzi.
Może bardziej przyziemny przykład. Niejaki Cezary123 kupuje sobie dres Adidasa i paraduje w nim kilka lat po osiedlu, wkutek czego wszyscy ziomale zwą go "Adidasem". Dres naturalną koleją rzeczy ulega zniszczeniu ("umiera"), więc Cezary123 po jakimś czasie kupuje następny, tym razem Reeboka, i tak też go odtąd ziomy wołają. Z tej ziomalskiej perspektywy można rzecz jasna mówić, ze "Adidas" zmartwychwstał jako "Reebok", ale tak naprawdę jest to ciągle ten sam Cezary123, tyle że w swym kolejnym wdzianku. Zapewne nieostatnim.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Coś na ten kształt a prawdziwą tożsamością jest Słowo czyli najwyższa manifestacja Boga do której dążymy.

Kapłani katoliccy uznali, że nikt nie może dorównać Jezusowi a to nieprawda.
Każdy z nas do tego dąży.

Każdy z nas będzie kiedyś tą samą esencją co Jezus. To tylko od naszych starań zależy kiedy.

Być może każdy z nas kiedy powrócimy już do Boga, do Źródła będzie mógł przyjść na Ziemię jeszcze raz aby zebrać dusze bliskie doskonałości.

Będzie Słowem co ciałem się stało.
Według nauk mistycznych dusza, która powróci do Boga ma wybór czy chce wrócić tu na ostatni akt.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Kamil R J pisze:A tak może wzrastać albo oddalać się od zbawienia ale jednocześnie wszystko co dostaje pochodzi od niego samego. Tak to zostało mądrze zaplanowane.
Zgadza się, ale to ktoś inny-nowy, nie my po śmierci. Inne wcielenia to po prostu nowi ludzie, a każdy jak my żyje jednorazowo i kończy się albo zatrzymuje w momencie śmierci. Łączy nas tylko świat- miejsce naszego pochodzenia i życia.
Chodzi o tę subtelną różnicę. W ten sposób liczba dusz stale rośnie, a nie te same raz stworzone wleką się przez wcielenia.
Ogólny bilans jest taki sam. Czy będzie to milion dusz żyjących jednorazowo i zatrzymanych w chwili śmierci do wieczności ostatecznej, czy sto tysięcy żyjących po 10 razy -wcieleń. :wink:
Dla mnie jasne jest która wersja jest bliższa prawdy.
zlomiasz pisze:Toteż nikt nie utrzymuje, że Eliasz żył 2 razy, tylko że pewna "istota" duchowa (wcześniej używałem słowa "osobowość", ale ze względu na psychologiczne konotacje może być ono mylące) po opuszczeniu fizycznego ciała proroka (tzw. śmierć) tysiąc ziemskich lat później wstąpiła w nowy ludzki organizm, tym razem zwany Janem Chrzcicielem. Gdy się spojrzy na sprawę "od góry", nic nadzwyczajnego nie zachodzi.
Tak, ciała i organizmy, a nawet osobowości można zmieniać jak rękawiczki. Problem występuje wtedy, gdy zapytamy czy rzeczywiście ktoś wtedy otworzył oczy, czy Eliasz nadal był nicością po śmierci?
Tego właśnie chcę się dowiedzieć od wierzących w reinkarnację.
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:19 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Koniec czytania Cezarego na dzisiaj bo grozi to errorem hehe.

Cezary - pisz proszę jaśniej bo chyba tylko Ty uważasz, że to ma sens.

Nie potrafisz przyjąć, że skoro Jezus był Słowem co ciałem się stało to my także dążymy do tego samego.

Nawet nie próbujesz się zastanowić a jednak uznajesz, że w kontekście Jezusa było to możliwe.

Czym jest dla Ciebie w takim razie Słowo? Katolikom wmówiono, że Słowo to coś nieosiągalnego.
To smutne ale każdy jest kowalem własnego losu.

Skoro na początku naszego świata było Słowo to przecież nie znaczy, że była tam dusza Jezusa bo Jezus to konkretna osoba w ciele. Oczywiście Kościół nie wiadomo dlaczego uznaje, że Bóg Ojciec posłał tylko jednego syna, który stworzył Kościół katolicki będący przyczyną podziałów, mordów, podbojów, krucjat i wielu innych okropności o których katole mówią, że to bajki, plotki i pomówienia.

Cezary - na prawdę bardzo ciężko się z Tobą rozmawia bo wcale nie masz ochoty słuchać rozmówcy i go nie szanujesz. Ja zadałem sobie tyle trudu aby odpowiedzieć na część Twoich stwierdzeń.

Ty praktycznie na nic nie odpowiadasz bo zakładasz, że wszystko co piszesz to najprawdziwsza prawda.
Rozmawiaj tak dalej sam ze sobą - powodzenia.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Tak to jest jak spotykają się dwa różne światopoglądy. Wiara to ciężki temat .
Katolicy i chrześcijanie wierzą w swoje uczestnictwo w życiu Boga po śmierci. Najpierw musielibyśmy uzgodnić co to Bóg. Wierzący twierdzą, że tylko On sam może pierwszy nam się objawić.
Zacząłem ten wątek bo nurtował mnie trochę mniejszy problem- co będzie po śmierci?
Nie można życia po śmierci utożsamić z Bogiem bo On jest nieporównywalnie większy od człowieka, chociażby takiego, który przetrwa śmierć.
Od wierzących w reinkarnacje chciałem się dowiedzieć jednego- czy naprawdę wierzą, że ktoś otwiera oczy po śmierci w jakiejś innej istocie czy otwiera oczy ona sama, a tak naprawdę trwa wieczna nicość. To nie to samo, jak chcą buddyści.
Nie wiem czy ktoś chwycił o co mi chodzi?
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:19 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Gdybyś czytał uważnie i szanował współrozmówcę doczytałbyś, że nie otwiera oczów ta sama osoba.

Nie wiem ile razy wprost mam to napisać abyś zrozumiał.
Odpowiedziałbyś na inne moje słowa. Bo o ile różnimy się poglądami ja nad Twoimi staram się pochylić.
Ty nad moim nie. Dlatego raczej już więcej nie będę tracił czasu na bezproduktywne rozmowy.
Jednak nie mi oceniać - może coś z tego wyciągniesz.

Pisałem, że nasza osobowość to to co tworzy się na styku podświadomości z rzeczywistoscią zewnętrzną.
Ego, osobowość, ja to reakcja na tą rzeczywistość a to od czego ta reakcja jest uzależniona to nasze predyspozycje i wszystko co zawiera program karmiczny w podświadomości.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
zlomiasz
zaufany użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: pt cze 17, 2011 6:02 pm
płeć: mężczyzna

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: zlomiasz »

cezary123 pisze: Zgadza się, ale to ktoś inny-nowy, nie my po śmierci. Inne wcielenia to po prostu nowi ludzie, a każdy jak my żyje jednorazowo i kończy się albo zatrzymuje w momencie śmierci. Łączy nas tylko świat- miejsce naszego pochodzenia i życia.
Istnieje pewne "niepokojące" spojrzenie na tę kwestię, z którym się spotkałem m.in. czytając pisma ktoregoś z odłamów Różokrzyżowców, w zasadzie kwestionujące reinkarnację, przynajmniej z ludzkiej perspektywy. Otóż według niego owa "istota duchowa", upadły mikrokosmos, jest niejako wypełniania podczas swych ziemskich wcieleń coraz to kolejnymi osobowosciami (Eliasz, Jan Ch.), które po fizycznej śmierci również przestają istnieć, zostawiając tam jedynie swe odbicia i rachunek karmiczny dla następców. Wówczas reinkarnacja stawałaby się złudzeniem polegającym na braniu tych odbić za wspomnienia swych poprzednich wcieleń. Trochę tak, jakby ktos wprowadzając się do wynajmowanego mieszkania, zaczynał się utożsamiać z jego poprzednimi lokatorami...
Ostatnio zmieniony pt lip 27, 2012 10:37 pm przez zlomiasz, łącznie zmieniany 1 raz.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Kamil R J pisze:Gdybyś czytał uważnie i szanował współrozmówcę doczytałbyś, że nie otwiera oczów ta sama osoba.
Szanuję każdego rozmówcę.
Po prostu moja ciekawość jest taka dziwna, że nie zadowalają mnie żadne z dotychczasowych odpowiedzi :)
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:20 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Reinkarnacja - życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: Kamil Kończak »

Ok - nie twierdzę Cezary, że mnie nie szanujesz jako człowieka. Miałem na myśli jako rozmówcę.

Najciekawsze jest jednak Cezary, że kupujesz tłumaczenia duchownych katolickich. Gdyby Twoja ciekawość była taka "dziwna" to dałoby się odczuć, że niczego nie przyjmujesz.

Złomiasz - nie ma w tym nic niepokojącego bo naszym zadaniem jest oddzielić prawdę od iluzji o której piszesz.

Jednak kiedy w jednym wcieleniu na głowę zwaliłaby się nam cała karma czyli iluzje ze wszystkich wcieleń zwyczajnie byśmy temu nie podołali.

Dlatego według mistyki dusza układa z Uniwersalnym Umysłem czyli z Szatanem coś na kształt planu, harmonogramu co ma być przerobione w kolejnym wcieleniu.

Chociaż nie mamy wielkiego wpływu co konkretnie bo tego nie znamy to zależy w pewnym sensie od naszej woli. Im dusza bardziej wzrasta tym poprzeczka się podnosi.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Chrześcijanin a życie pozagrobowe w drugim człowieku?

Post autor: cezary123 »

Pewnie, że niczego nie przyjmuję na naiwną wiarę.
Jeżeli czegoś nie rozumiem, to nie akceptuję. A nie rozumiem w reinkarnacji jednej prostej rzeczy. Pytałem ale nie otrzymałem odpowiedzi. Chyba jednak nikt nie łapie o co chodzi, a to przecież proste:
cezary123 pisze:Od wierzących w reinkarnacje chciałem się dowiedzieć jednego- czy naprawdę wierzą, że ktoś otwiera oczy po śmierci w jakiejś innej istocie czy otwiera oczy ona sama, a tak naprawdę trwa wieczna nicość. To nie to samo, jak chcą buddyści.
Nie wiem czy ktoś chwycił o co mi chodzi?
Ostatnio zmieniony pt sie 03, 2012 7:20 am przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”