Buddyzm a schizofrenia
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
"Ja", z perspektywy buddyjskiej, jest w ten sposób nieistniejące, że jest w swojej naturze iluzją. Osoba która to zrozumie, nie traci poczucia "ja", po prostu wie, że to poczucie oddzielenia nie jest niczym realnym, niczym, czego należałoby się trzymać i z czym utożsamiać. W ten sposób, kolokwialnie ujmując, może wyluzować i uwolnić się od swoich ograniczeń.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: Buddyzm a schizofrenia
Tak czy owak śmierci i nicości nie da się pokonać "przeskakując" po niej w drugiego człowieka
Buddyzm może w to nie wierzyć ale jednorazowe życie i "osobowe ja" są jedyną rzeczywistością dostępną dla każdej osoby.
Wygląda na to, że religie są tylko ludzkim złudzeniem dla poprawy samopoczucia. Dobre są dopóki człowiek żyje na doczesnym świecie.
Przypomina mi się dyskusja pomiędzy Świadkami Jehowy a Katolikami o duszy:
Czy człowiek ma duszę?
Katolicy: człowiek ma duszę!
ŚJ :człowiek jest duszą!
Buddyści: człowiek nie istnieje!
Warto by zapytać w tym momencie : A gdzie się znajduje ten człowiek?
Buddyzm może w to nie wierzyć ale jednorazowe życie i "osobowe ja" są jedyną rzeczywistością dostępną dla każdej osoby.
Wygląda na to, że religie są tylko ludzkim złudzeniem dla poprawy samopoczucia. Dobre są dopóki człowiek żyje na doczesnym świecie.
Przypomina mi się dyskusja pomiędzy Świadkami Jehowy a Katolikami o duszy:
Czy człowiek ma duszę?
Katolicy: człowiek ma duszę!
ŚJ :człowiek jest duszą!
Buddyści: człowiek nie istnieje!
Warto by zapytać w tym momencie : A gdzie się znajduje ten człowiek?
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Przyjm do wiadomości, że istnieją inne punkty widzenia i nie zachowuj się jak wszechwiedzący narrator powieścicezary123 pisze: Buddyzm może w to nie wierzyć ale jednorazowe życie i "osobowe ja" są jedyną rzeczywistością dostępną dla każdej osoby.
W gruncie rzeczy nie chodzi o to, żeby uznać "ja" za nie istniejące, ale za nie istniejące w sposób trwały, niezmienny, wieczny. Założenie "ja nie istnieje" jest przegięciem nihilistycznym, uznanie zaś, że "ja istnieje" jest przegięciem eternalistycznym. A najważniejsze jest to, by swojego "ja" nie traktować z przesadną powagącezary123 pisze: Buddyści: człowiek nie istnieje!
Warto by zapytać w tym momencie : A gdzie się znajduje ten człowiek?
Pozdrawiam.m.
Re: Buddyzm a schizofrenia
Na przykład Boski punkt widzenia.moi pisze:przyjm do wiadomości, że istnieją inne punkty widzenia
"Dla buddyzmu nibbana jest ostatecznym celem rozwoju duchowego. Ponieważ buddyzm nie przyjmuje egzystencji osobowego Boga, nie ma możliwości, aby można było utrzymywać, że zjednoczenie z Bogiem jest wyższym duchowym celem, aniżeli osiągnięcie nibbany"
http://sasana.wikidot.com/przekroczyc-p ... i-polemika
Nie ma na przykład sensu mówić o "egzystencji" Boga. Bóg prawdziwy nie musi egzystować. Jest w tej chwili ponad nami wszystkimi i wszystko od Niego zależy. I nie jest to żadne przegięcie eternalistyczne.
To po prostu wiara. Buddyści sami zamykają sobie drogę do Niego.
Wydaje mi się że wierzący z różnych religii w żaden sposób się nie zrozumieją i nie dogadają.
Nie rozumieją poprawnie pojęć przeciwnych religii, a tym bardziej nie uwierzą w coś co jest ponad pojęciami ludzkimi.
Patrząc obiektywnie wypadałoby tylko pozazdrościć tym, którzy wytrwali w swojej religii długie lata albo nawet całe życie. Niewiele jest pewnie takich osób. Większość osób albo traktuje religię powierzchownie i przedmiotowo albo wielokrotnie zmienia światopogląd.
Ja osobiście nadal twierdzę, że prawda sama się okaże
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Gdybyś przeczytała ten cytowany artykuł uważnie, zauważyłbyś, że przeciwstawia się on przedstawianiu buddyzmu przez chrześcijan, jako "soteriologię negatywną", ateistycznej. Buddyzm nie jest ateistyczny, jest raczej "nieteistyczny", bo odrzuca wiarę w Boga. Nie można dogmatów z danej religii stosować w innej, bo do niej nie przystają.
Zauważ, że ja nigdzie nie piszę, jak bardzo z moejgo punktu widzenia błędny wydaje się pogląd religii chrześcijańskiej i wiara w zabawienie. Robię to z szacunku do wiary innych ludzi.
Pozdrawiam.m.
Tak samo mogłabym napisać, że chrześcijanie zamykają sobie drogę do nibbany. Tyle tylko że mówienie takim językiem do niczego nie doprowadzi. A przecież szukamy jakiegoś konsensusu? Ja na przykład chciałabym, żebyś przestał formułować radykalne sady, iż reinkarnacja nie istniej, a buddyści się mylą, bo w ten sposób dajesz upust tylko swojej nietolerancji. Przyjmij, że istnieją inne punkty widzenia, inne światopoglądy i licz się z nimi.cezary123 pisze:To po prostu wiara. Buddyści sami zamykają sobie drogę do Niego.
Zauważ, że ja nigdzie nie piszę, jak bardzo z moejgo punktu widzenia błędny wydaje się pogląd religii chrześcijańskiej i wiara w zabawienie. Robię to z szacunku do wiary innych ludzi.
Pozdrawiam.m.
Re: Buddyzm a schizofrenia
Liczę się z nimi i szanuję, chociaż nikt mi nie zagwarantuje, że za jakiś czas ci ludzie nie zmienią światopoglądu i nie będą patrzeć z niechęcią na swoją dawną wiarę. I co wtedy?moi pisze:Przyjmij, że istnieją inne punkty widzenia, inne światopoglądy i licz się z nimi.
Warto mieć to na uwadze.
Tolerancja według mnie to uznawanie ludzi a nie ich zmiennych poglądów.
A czym są ludzie - czy chrześcijanie czy buddyści czy ateiści by mogli decydować co się stanie po ich śmierci.moi pisze:Tak samo mogłabym napisać, że chrześcijanie zamykają sobie drogę do nibbany.
Przecież nie stworzyli tego całego Wszechświata, który istnieje kilkanaście miliardów lat przed nami.
Nie potrafią też stworzyć żadnej świadomości, ani nawet jej skopiować jak to wykazałem wyżej.
Można szanować każde poglądy religijne ale to jest bezlik sprzeczności. Chrześcijanie zamykają sobie drogę do nibbany?. Czy to ma oznaczać, że Bóg nie zechce mnie zbawić na wieczność po śmierci, jeżeli ja sam sobie nie załatwię namiastki tego przez samodzielne rozpaczliwe wdrapywanie się po moim doczesnym umyśle, który i tak zginie w rozpadzie organizmu za niewiele lat. To jest ten radykalny sąd buddyzmu na który ja dopiero później odpowiedziałem. Reinkarnacja nie istnieje bo nie może istnieć. Jak ja to widzę, już opisałem.
Mówiłem, że wojna światopoglądowa to nic dobrego.
Ja nie krytykuję żadnej religii, każdy ma wolną wolę i wybór. To mamy wspólne ze wszystkimi naszymi bliźnimi a religie tylko nas dzielą.
Prawda sama się okaże.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Nic nie wykazałeś, jedynie błędne sądy, bo w reinkarnacji nie kopiuje się świadomości, co jednak uparcie - nie wiedzieć czemu- powtarzasz.cezary123 pisze: Nie potrafią też stworzyć żadnej świadomości, ani nawet jej skopiować jak to wykazałem wyżej.
I twierdzisz, że to nie jest radykalny pogląd uderzający w czyjąś (inną od Twojej) wiarę? Zachowaj umiar i powściągliwość. Ja nie piszę, że zbawienie nie jest możliwe (bo nie - jak Ty) i że nie ma na nie dowodów naukowych (a nie ma, bo jest kwestią wiary).cezary123 pisze:Reinkarnacja nie istnieje bo nie może istnieć.
Religie wcale nie muszą dzielić. Myślę, ze we wszystkich religiach chodzi o dobro jednostki i pomoc w przejściu przez życie ze wiadomością, że ma ono sens, że nie jest bezcelowe i chaotyczne.cezary123 pisze:To mamy wspólne ze wszystkimi naszymi bliźnimi a religie tylko nas dzielą.
Pozdrawiam.m.
Re: Buddyzm a schizofrenia
Zgadzam się i to jest dobre. Szkoda tylko, że przy tak wspaniałej pomocy dla jednostki wywołują religie tak okrutne wojny i masowe mordy w skali całej cywilizacji. Ale może to tylko polityka?moi pisze: Religie wcale nie muszą dzielić. Myślę, ze we wszystkich religiach chodzi o dobro jednostki i pomoc w przejściu przez życie ze wiadomością, że ma ono sens, że nie jest bezcelowe i chaotyczne.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
O ile się nie mylę, buddyści nie wywołali żadnej wojny religijnej (pomijam okres walk o władzę między czterema głównymi odłamami buddyzmu w średniowiecznym Tybecie). Nie znam innej, tak pokojowej, religii.
Najbardziej wojowniczą religią jest islam, dlatego, że to co metaforyczne, fundamentaliści islamscy odczytują dosłownie.
Chrześcijaństwo też ma swój krwawy udział w wojnach religijnych.
Pozdrawiam.m.
Najbardziej wojowniczą religią jest islam, dlatego, że to co metaforyczne, fundamentaliści islamscy odczytują dosłownie.
Chrześcijaństwo też ma swój krwawy udział w wojnach religijnych.
Pozdrawiam.m.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Cezary123 nie denerwuj moi bo Ci pousuwa posty.
Tak jak mi wczoraj.
Tak jak mi wczoraj.
Re: Buddyzm a schizofrenia
Warto było podyskutować. I ja dowiedziałem się czegoś nowego o buddyzmie i Moi poznała kolejny nowy światopogląd
Re: Buddyzm a schizofrenia
JA w reinkarnacje nie wierze niestety Życie jest tylko tu i teraz na ziemii. Jest bardzo krótkie i trzeba się nim cieszyć jak jabardziej i jak najmocniej!!!
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
Re: Buddyzm a schizofrenia
Reinkarnacji na szczęście nie ma, ale życie na ziemi jest długie i szare.Ralf pisze:JA w reinkarnacje nie wierze niestety Życie jest tylko tu i teraz na ziemii. Jest bardzo krótkie i trzeba się nim cieszyć jak jabardziej i jak najmocniej!!!
Re: Buddyzm a schizofrenia
To zależy od punktu widzenia
Re: Buddyzm a schizofrenia
Dyskusję na temat usuniętego postu Mocno_owocowego przeniosłem tutaj: viewtopic.php?f=12&t=9363
Zapraszam do rozmowy na czacie.
-
- bywalec
- Posty: 110
- Rejestracja: pn sty 14, 2008 10:24 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: inny wszechświat
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Czym sobie zasłużyłem, że nie do niechcianych ?
Re: Buddyzm a schizofrenia
Wasza rozmowa odbiegała od tematu tego wątku, dlatego została wydzielona do osobnego.mocno_owocowy pisze:Czym sobie zasłużyłem
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Buddyzm a schizofrenia
Buddyzm niestety w Boga nie wierzy, prędzej w szatana Buddysta roztapia się we Wszechświecie stworzonym przez Szatana przy woli Boskiej. Dobrze, że chociaż w reinkarnację wierzymoi pisze:
W buddyzmie nie ma pojęcia duszy. Nie ma więc co "zmartwychwstawać" (pojecie błędne z punktu widzenia reinkarnacji).
Pozdrawiam.m.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Buddyzm a schizofrenia
A czy Buddysci sa uduchowieni ?
:: https://mojelinki.pl - Kreator stron ::::: https://schizo.pl - Forum Schizofrenia :: https://randki.cc - Randki
Re: Buddyzm a schizofrenia
Na pewno bardziej są uduchowieni niż tak zwani ludzie "wierzący". Świat, Buddysta poznaje za pomocą swojego Umysłu, którego natura jest tożsama z naturą wszystkiego co nas otacza. To dzięki tej jedności wszystkich form możliwe jest w ogóle poznanie natury i sensu życia. Buddyści natomiast nie zajmują się wytworami mózgu, wiedzą po prostu, że takowe istnieją i akceptują je. Wiara w Boga to po prostu kolejny wytwór mózgu. Tak jak wątroba wytwarza żółć, nerki produkują mocz, tak wielkie ssacze mózgi homo sapiens produkują myśli i koncepcje. Koncepcja Boga jest właśnie takim produktem odpadowym, konstruktem złożonym z ludzkich obaw, wyobrażeń i strachu.sophie pisze:A czy Buddysci sa uduchowieni ?
Mam taką osobistą teorię, że jednostki wierzące w siły nadprzyrodzone były w jakiś sposób faworyzowane w toku ewolucji. Myślę, że wiara w Boga pozwalała ludziom na przestrzeni tysięcy lat wytłumaczyć sobie zjawiska których nie potrafili pojąć logicznie. Zamiast ciągle roztrząsać wszystkie zjawiska które ich otaczały ludzie pierwotni modlili się po prostu do różnych bożkow i mieli święty spokój. Jak to się ma do ewolucji? Wiara = mniejsza aktywność mózgu = mniej zużytej glukozy = mniejsze zapotrzebowanie na pożywienie = większe szanse na przeżycie = większa szansa na prokreacje.
Mam też drugą teorię. Teoria ta zakłada, że im bardziej skomplikowany jest jakiś system tym łatwiej w nim o błędy. Mózg jest diabelnie skomplikowany i zdarzają się w nim niestety błędy. Takim błędem może być schizofrenia. Wadą konstrukcyjną mózgu może też być wiara w rzeczy których nie możemy potwierdzić na drodze logicznej dedukcji. Calkiem możliwe też, że wiara, religia są ceną za inteligencje i samoświadomość człowieka.
Reasumując, lepiej zadać sobie trochę trudu i narazić się na egzystencjalne rozterki, niż dawać wiarę słowom spisanym przez jakiegoś wieśniaka na pustyni pare tysięcy lat temu.