W każdym z nas jest "przyszły" budda

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

Cytat z Siddharthy Hessego.
Widzisz Gowindo, jedna z tych myśli jest taka :mądrości nie da się przekazać. Gdy mądrzec stara się przekazać jakąś mądrość, brzmi to zawsze jak głuptwo. To chyba żarty - rzekł Gowinda.
Nie, to nie żarty. Opowiadam Ci tylko, do czego doszedłem. Można przekazywać wiedzę ale nie mądrość. Mądrość można znaleźć, można nią żyć, można się na niej wspierać, można dzięki niej czynić cuda, ale wypowiedzieć jej i nauczać nie sposób. Domyślałem się tego już jako chłopak i to właśnie odsunęło mnie od nauczycieli. Dokonałem pewnego odkrycia, Gowindo, które ty znowu uznasz za żart albo za błazeństwo ale to najbardziej cenna z moich myśli. Oto przeciwieństwo każdej prawdy jest równie prawdziwe!

Prawdę można przecież wypowiedzieć i ubrać w słowa tylko wtedy, gdy jest to prawda jednostronna. Wszystko, co ma postać myśli i daje się wyrazić słowami, jest jednostronne, połowiczne, brakuje mu całości, dopełnienia, jedności. Gdy wzniosły Gautama nauczał o świecie, musiał go podzielić na sansarę i nirwanę, na złudzenie i prawdę, na ból i wyzwolenie. Inaczej się nie da, kto chce nauczać, nie ma przed sobą innej drogi. Ale sam świat, to, co jest wokół nas i w nas w środku, nigdy nie jest jednostronne. Żaden człowiek ani żaden uczynek nie należy całkowicie do sansary ani do nirwany, żaden człowiek nie jest do końca grzeszny ani święty.

Tak się wydaje, owszem, ponieważ ulegamy złudzeniu, iż czas jest czymś rzeczywistym. Czas nie jest czymś rzeczywistym. Gowindo, często się o tym przekonywałem. A jeśli czas nie jest rzeczywisty, to i ta odległość, jak zdaje się dzielić świat od wieczności, cierpienie od szczęścia, zło od dobra, jest tylko złudzeniem.

Jakże to? - spytał niespokojnie Gowinda.

Posłuchaj mnie, mój miły, słuchaj mnie dobrze! Grzesznik, taki jak ja i taki jak ty, jest grzesznikiem, ale kiedyś znowu złączy się z brahmanem, osiągnie kiedyś nirwanę, będzie buddą i teraz zobacz : to "kiedyś" jest złudzeniem, jest tylko przenośnią! Naprawdę bowiem nie jest tak, że grzesznik przebywa jakąś drogę, by stać się buddą, nie staje się nim w trakcie rozwoju, choć nasz umysł nie potrafi sobie tego inaczej wyobrazić. Nie, w grzeszniku jest już teraz dzisiaj przyszły budda, cała jego przyszłość już w nim jest zawarta i w tym grzeszniku, w sobie samym, w każdym człowieku należy wielbić przyszłego, możliwego, ukrytego buddę. Świat, przyjacielu, nie jest niedoskonały ani też nie zbliża się powoli do doskonałości, nie : jest doskonały w każdej chwili, wszelki grzech zawiera się w sobie już łaskę, każde dziecko nosi w sobie starca, każdy noworodek śmierć, każdy umierający wieczne życie. Nikomu z ludzi nie jest dane ocenić, jak daleko inny zaszedł na swej drodze, w zbóju i hulace czeka już budda, w braminie czeka zbój. Głęboka medytacja pozwala ci znieść czas, widzić naraz wszelkie życie niegdysiejsze, obecne i przyszłe i wtedy wszystko jest dobre, wszystko jest doskonałe, wszystko jest brahmanem.

Dlatego wszystko, co jest, zdaje mi się dobre, śmierć na równo z życiem, grzech na równi ze świętością, roztropność na równi z głupotą, wszystko musi być takie, jakie jest, potrzeba tylko mojej zgody, mojej dobrej woli, mojego przyzwolenia, a wszystko jest dla mnie dobre, może mnie tylko wesprzeć, nie może mi szkodzić. Na własnym ciele i duszy doświadczyłem, że potrzeba mi było grzechów, potrzebna mi była rozpusta, chciwość, próżność i najstraszniejsze zwątpienie, aby nauczyć się uległości, aby pokochać świat, aby nie porównywać go z jakimś przez siebie wymarzonym, wyobrażonym światem, z wymyślonym jakimś rodzajem doskonałości, tylko zostawić go takim, jakim jest, i kochać go i cieszyć się, że do niego należę.


Słowa wyrządzają krzywdę tajemnemu sensowi, gdy się coś wypowiada na głos, wszystko się od razu trochę zmienia, robi się trochę fałszywe, trochę głupawe - zresztą, to też jest dobre, to też mi się podoba, z tym też się całkowicie godzę, że coś, co dla jednego jest skarbem i mądrością, dla drugiego trąci zawsze głupotą.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8403
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: miś wesołek »

W Tobie Kamilu jest 10 buddów, co najmniej.
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

Super! :) Wklejam swoje teksty - nie pasuje Ci, wklejam teksty Hessego - też Ci nie pasuje. Jest w ogóle coś co nie wprowadza Cię we frustracje?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
miś wesołek
zaufany użytkownik
Posty: 8403
Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
płeć: mężczyzna

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: miś wesołek »

W jaką frustrację. Po prostu, myślę, że jesteś tak uduchowiony, że niedługo zaczniesz biegać po wodzie. ;)
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

W takim razie przepraszam, że nie zrozumiałem Twojego komplementu :) Ale nie uważam się za uduchowionego.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: the end »

Sobie tak myślę, medytacja na rzeczywistość powinna prowadzić do jednego wniosku. Ale jak pytałem się Mistrza Zen, czy nauka badająca rzeczywistość prowadzi do jednego, to powiedział, że jego metoda jest lepsza. Nie wiem czy trochę tak żartował, ale myślę, że jest takiego zdania.

Co do Buddy w nas... Dzisiaj czytałem u Mistrza Zen (nauczyciela tamtego Mistrza), że Budda jest Budda, ale skoro wszystko się zmienia, to tym Buddą później nie jest. Kwestia tego, że wszystko się zmienia i jest odnośnikiem do ostatecznej rzeczywistości.
Oczywiście wierzymy w Naturę Buddy i każdy ją ma. To podstawa Zen.
Mówi, się również o Buddach przeszłości, przyszłości i teraźniejszości... Dla mnie to jest jak koan, nie znam już tera odpowiedzi, wszystko to jest bardzo trudne, poza słowami.
nic
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

Każdy ma swój pogląd - dla mnie umysł Buddy to synonim oświecenia, to są tylko nazwy i słowa.

Budda, Jezus, Krishna, Mahomet, Nanak, Zoroaster, Mojżesz, Platon, Sokrates, Kabir i wielu innych to byli oświeceni, którzy przebudzili w sobie najwyższą rzeczywistość poza czasem i przestrzenią, poza kołem karmy, samsarą. Nie byli lepsi od nas - każdy z nas kiedyś osiągnie ten sam poziom, jedności z tą rzeczywistością. Takie jest przynajmniej moje zdanie i moja wiara.

Jeśli nie ma żadnej trwałej, wiecznej rzeczywistości to nie może być żadnego oświecenia i uwolenienia się od nietrwałości - więc nie może być tak, że wszystko się zmienia.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: the end »

Kamil Kończak pisze:Jeśli nie ma żadnej trwałej, wiecznej rzeczywistości to nie może być żadnego oświecenia i uwolenienia się od nietrwałości - więc nie może być tak, że wszystko się zmienia.
Idąc tym tropem, się zgodzę. Wtedy nie ma Oświecenia. Ale mówimy, że jest ono tu i teraz. I praktykujemy bez żadnej chęci osiągnięcia czegoś, co jest bardzo trudne. Nie neguje się Oświecenia, ale jak mówił Mistrz, powinniśmy sięgać Oświecenia z chwili na chwilę. "Jeden cal zazen - jeden cal Buddy".

Właśnie w tej regule ciągłej zmiany trzeba się odnaleźć, chyba już to jest Urzeczywistnieniem, takie spostrzeżenie. Ale nie intelektualne, ale za pomocą własnego doświadczenia. Czyli skoro wszystko się zmienia, nic nie jest rzeczywiste. I myślę, że tu dochodzi brak jaźni, tego stałego "ja", niezmiennej przypisanej duszy. Po śmierci tracimy wszystkie wyobrażenia tego czym jesteśmy i pojawiamy się w końcu w totalnie innej formie. Mamy innych rodziców i ich geny, nowy charakter, bezwzględnie na miejsce narodzin i formę.
nic
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

Zgadzam się. Wg mojej wiary główne cechy charakteru przechodzą dalej oraz talenty - wg mojej wiary musi istnieć jakiś system mega komputera natury, który zawiaduje prawem karmy oraz zarządza "plikami" które kształują kolejną osobowość dbając o ciągłość. Taki plan ramowy. Np. rodzą się dzieci geniusze np. muzyczne, nie wierzę że to same geny ale także specyficzny genialny umysł (oprogramowanie) muzyczny, który był wypracowywany przez wiele wcieleń ciężką pracą.

Brak chęci jest ważny bo chęć wysuwa na pierwszy plan ego, które jest jak rozkapryszone dziecko, które chce cukierka. Dopiero jak pozbędziemy się chęci, obsesji dojścia gdzieś, dopiero zaczniemy "iść". Dlatego tak ważna jest pokora.

Ja wierzę, że bez Boga nic nie możemy i bez jego posłannika - oświeconego Mistrza, to on pociąga za sznurki i to on jest robiącym, my niewiele możemy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
the end
zaufany użytkownik
Posty: 18813
Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: bla bla
Lokalizacja: Brak

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: the end »

Tak, geny to nie wszystko, tak na pewno. Pozytywny potencjał, dobra karma wiele tu daje.

W Buddyzmie w zasadzie nic nie jest dane, ale do zrobienia na własny rachunek. Ale to o czym mówisz przypomina mi Wadżrajanę, gdzie następuje inicjacja i przekaz Oświecenia, budzenie oświeconej energii. Może to zrobić tylko Mistrz, który ma przekaz nieprzerwanej ciągłości praktyki od czasów Buddy, choć oświeceni praktykujący też wprowadzili swoje własne praktyki, jednak mieli oni kontakt z oświeconymi istotami - Bodhisattwą.
nic
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: W każdym z nas jest "przyszły" budda

Post autor: Kamil Kończak »

Budda i jego linia Mistrzów po nim to nie była jedyna linia oświeconych Mistrzów. Jan Chrzciciel, Jezus, Mahomet, Krishna, Zoroaster, Nanak ((religia sikhijska) Kabir i paru innych z których nauk powstały wielkie religie - a o całej reszcie niewiele wiemy.

Nauki oświeconych Mistrzów nie pochodzą z przeszłości tylko z wieczności, są odbiciem tej trwałej, wiecznej esencji i świadomości. Nie są dane przez człowieka.

Nie musi być ciąglości - wg dawnych i obecnych mistyków na Ziemię może przyjść wcielenie tej wiecznej rzeczywistości i być oświecone od urodzenia i może założyć linię Mistrzów, następni Mistrzowie tak samo przebudzą w sobie tą wieczną świadomość i nie ma między nimi różnicy.

Jeśli ktoś uważa Buddę za najbardziej nadzwyczajnego w całej historii, czy Jezusa za jedynego prawdziwego oświeconego - to z tego właśnie bierze się religijna nietolerancja i podział.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”