Czy dobrze zrozumiałem, że udało Ci się schudnąć 10 kilogramów? Jak to zrobiłaś? Czy ograniczasz w jakiś sposób jedzenie? Źwiczę od 3 miesięcy co najmniej 6 godzin tygodniowo (trening aerobowy, tętno 140-160) i spalam około 1000kcal po jednym treningu (co najmniej 4 razy w tygodniu). Do tej pory udało mi się zejść z 73 do 70kg i efekty nie są takie jakich bym się spodziewał.Ćma pisze: ↑pt sty 20, 2017 10:43 pm Nie ćwiczę od dłuższego czasu (problemy ze stawami, często uniemożliwiające choćby sprzątanie... na szczęście poprawia się, więc pewnie niebawem znów wezmę się za siebie), a jednak nie stało się tak, że waga poszła gwałtownie w górę, jak się obawiałam. Stoi w miejscu.
Ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Ważąc 55 kilo przy 166 nie czuję specjalnego ciśnienia, by nadal chudnąć, a przecież wcześniej, długimi latami, gdy ważyłam ok. 10 kilo mniej, nie zadowalało mnie to zupełnie. Widziałam wtedy siebie nawet grubszą niż w obecnej chwili. Teraz umiem powiedzieć, że dobra, idealnie nie jest, ale nie jest źle. Przy wadze 10 kilo wyższej. Oczywiście jeśli schudnąć jeszcze da radę, ubytkiem kilogramów nie pogardzęChodzi mi o to, że nie czuję już żadnej presji i wreszcie mogę spokojnie odetchnąć.
Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Moderator: moderatorzy
- Pathetic Heart
- zaufany użytkownik
- Posty: 175
- Rejestracja: czw maja 12, 2016 5:29 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
W dół, na boki, wzwyż ku słońcu, na stracenie, w prawo, w lewo
Kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo...
Kto pamięta, że to w końcu jedno i to samo drzewo...
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
W sumie to schudnąć udało mi się coś prawie 20 kilo. Zeszłam niewiele poniżej tych 55, ale sylwetka zadziwiająco się zmienia, po ciuchach też widać. O samopoczuciu nie wspomnę, a to przecież najważniejsze. Gdy poważnie wziełam się za sport, jedzenia nie ograniczałam specjalnie, tzn. nie głodziłam się, ale też nie objadałam się słodyczami czy czymś takim, nie jadałam jakichś olbrzymich porcji jedzenia. W mojej opinii chodzi o systematyczność - dobrze pilnować, aby jeść parę razy w ciągu dnia (ok. 5... choć to trudne, gdy nadejdzie dół i brak apetytu... ale brak systematyczności rozwala metabolizm), podobnie z ćwiczeniami. Właściwie każdego dnia coś robiłam. Do pracy na rowerze, zimą również, jakieś 16-17 km w sumie w obie strony, po mieście coś załatwiać - też rower. Poza tym basen, tabata, absy, stretching, w miarę możliwości (bo stawy) bieganie, jakieś inne ćwiczenia w domu. Nie mówię, że te ćwiczenia są najlepsze. Były najfajniejsze dla mnie. Lubiłam je naprawdę, a to b. ważne.Pathetic Heart pisze: ↑śr sty 24, 2018 4:52 pmCzy dobrze zrozumiałem, że udało Ci się schudnąć 10 kilogramów? Jak to zrobiłaś? Czy ograniczasz w jakiś sposób jedzenie? Źwiczę od 3 miesięcy co najmniej 6 godzin tygodniowo (trening aerobowy, tętno 140-160) i spalam około 1000kcal po jednym treningu (co najmniej 4 razy w tygodniu). Do tej pory udało mi się zejść z 73 do 70kg i efekty nie są takie jakich bym się spodziewał.Ćma pisze: ↑pt sty 20, 2017 10:43 pm Nie ćwiczę od dłuższego czasu (problemy ze stawami, często uniemożliwiające choćby sprzątanie... na szczęście poprawia się, więc pewnie niebawem znów wezmę się za siebie), a jednak nie stało się tak, że waga poszła gwałtownie w górę, jak się obawiałam. Stoi w miejscu.
Ale nie to jest dla mnie najważniejsze. Ważąc 55 kilo przy 166 nie czuję specjalnego ciśnienia, by nadal chudnąć, a przecież wcześniej, długimi latami, gdy ważyłam ok. 10 kilo mniej, nie zadowalało mnie to zupełnie. Widziałam wtedy siebie nawet grubszą niż w obecnej chwili. Teraz umiem powiedzieć, że dobra, idealnie nie jest, ale nie jest źle. Przy wadze 10 kilo wyższej. Oczywiście jeśli schudnąć jeszcze da radę, ubytkiem kilogramów nie pogardzęChodzi mi o to, że nie czuję już żadnej presji i wreszcie mogę spokojnie odetchnąć.
Piszę w czasie przeszłym, bo 2 tyg. temu miałam wypadek, który unieruchomił mnie w domu. Ostatnie wyniki były dość kijowe, więc może to jeszcze potrwać parę tygodni, jak nie lepiej. Już widzę, że trochę mi przybyło, dlatego mam zamiar znów zacząć liczyć kalorie. Myślę, że jakieś 1200 dziennie będzie ok, nie więcej, bo ciężko mi się w ogóle ruszać, o ćwiczeniu nie wspomnę.
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Dla mnie neuroleptyki są takim horrorem głównie przez tycie właśnie. W 2 lata z dziewczyny ważącej 46 kg - stałam się osobą, która miała 76 kg "na liczniku". Do tego po kontuzji nie mogłam ćwiczyć, wydawało mi się, że moja sytuacja jest beznadziejna. Jednak postanowiłam spróbować diety o wyznaczonej wraz z dietetyczką wartości kalorycznej - 1200 kcal. Jak na razie z 30, które przytyłam, udało mi się schudnąć 10 kg. Potem jadłam kolejne 3 miesiące (po 3 miesiącach diety) 1800 kcal (maksymalna ilość kalorii, po której nie tyję) i udało mi się utrzymywać wagę na poziomie 66 kg. Od tygodnia znów wróciłam do diety 1200 kcal i już czuję, że są efekty (na takiej diecie gubię około kilograma na tydzień). Dorzuciłam też sport 3 razy w tygodniu. Myślę, że w maju będę już wyglądała tak, jak chcę.
A dla wszystkich wątpiących: https://www.reuters.com/article/us-anti ... 7J20140916
Powodzenia!
A dla wszystkich wątpiących: https://www.reuters.com/article/us-anti ... 7J20140916
Powodzenia!
time for dusk
dust in eyes
dust in eyes
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
polecam sprawdzić tutaj -https://inwazjazdrowia.pl. Jest kilka fajnych propozycji
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Jak postepy, Pathetic?
U mnie dolna granica bmi, tj. minimalna dopuszczalna waga przy moim wzroscie. Przyznam, ze diety nie pilnuje (tyle, ze nie jadam slodyczy, chipsow czy innych syfow, ale to oczywiste), sporo sie ruszam (sporty, jakie moge wykonywac, I jakie jednoczesnie lubie) i juz dlugo utrzymuje te wage. Efekt mnie zadowala, bo gdzie trzeba poprawila sie sylwetka, kosci poznikaly gdzie wystawaly, wszystko na rzecz miesni. Kondycja,sily i samopoczucie oczywiscie nieporownywalnie lepsze
U mnie dolna granica bmi, tj. minimalna dopuszczalna waga przy moim wzroscie. Przyznam, ze diety nie pilnuje (tyle, ze nie jadam slodyczy, chipsow czy innych syfow, ale to oczywiste), sporo sie ruszam (sporty, jakie moge wykonywac, I jakie jednoczesnie lubie) i juz dlugo utrzymuje te wage. Efekt mnie zadowala, bo gdzie trzeba poprawila sie sylwetka, kosci poznikaly gdzie wystawaly, wszystko na rzecz miesni. Kondycja,sily i samopoczucie oczywiscie nieporownywalnie lepsze

Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Ja w pol roku diety schudlam tylko 8kg ... waze obecnie 65kg. W tym tygodniu jadlam okolo 1500kcal i cwiczylam codziennie niestety nic nie schudlam, ale mam pcos i insulinoopornosc takze z zapotrzebowania 1800kcal dla zdrowej kobiety - ja powinnam jesc okolo 300kcal mniej conajmniej ...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: sob lis 11, 2023 9:30 am
- Status: zdrowy
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: zbliża się do ciebie w zawrotnym tempie
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Olanzapina sprawiła, że z 87,5kg przytyłem do 97kg przy 187cm, jak dotychczas z mojego doświadczenia ten lek psuje metabolizm na bardzo długi czas, a pełne wydalenie z organizmu trwa od 6 do 8 miesięcy, radzę naprawdę uważać. Przez efekty uboczne tego leku, nie mogę schudnąć pomimo trzymania diety w zakresie 2000-2300 kcal dziennie. Czekam, aż lek opuści całkowicie organizm.
F29, F23
Re: Tycie na diecie 1000-1200 kcal
Proponowałbym przejście na keto, mi pomogło.RSHFunkster pisze: ↑pt sie 30, 2024 10:01 pm Olanzapina sprawiła, że z 87,5kg przytyłem do 97kg przy 187cm, jak dotychczas z mojego doświadczenia ten lek psuje metabolizm na bardzo długi czas, a pełne wydalenie z organizmu trwa od 6 do 8 miesięcy, radzę naprawdę uważać. Przez efekty uboczne tego leku, nie mogę schudnąć pomimo trzymania diety w zakresie 2000-2300 kcal dziennie. Czekam, aż lek opuści całkowicie organizm.