jestem tylko szambem

[lasta]

.

[tylkoktoś]

.

[lasta]

moja samotność na prawdę zaczęła się w wieku dwudziestu lat, kiedy widziałem jak zniszczyły mnie narkotyki, miałem co raz mniej znajomych, co raz mnie wierzyłem w siebie, co raz mniej miałem siły, w końcu odeszła ode mnie dziewczyna przy której przestałem ćpać cięższe dragi, po sześciu latach trafiłem do psychiatry, że ze mną jest coś nie tak, nadal paliłem trawkę i nie mogłem się od tego uwolnić, co raz gorzej się czułem na lekach, co raz więcej spałem, co raz mniej wychodziłem, co raz mniej kontaktów miałem z ludźmi, bo nie miałem o czym z nimi rozmawiać, ponieważ bolało mnie to jak bardzo się rozwijają, a ja stanąłem w miejscu będąc w cieżkiej depresji niemalze pogrzebany żywcem, nic już nie robiłem, nie miałem zupełnie ochoty i siły na nic, kilka lat spędziłem w domu, będąc w bardzo ciężkim stanie, gdzie nie było motywacji do czegokolwiek, w między czasie udało mi się rozstać z paleniem marihuany, bo chciałem, bardzo chciałem, żeby moje życie w końcu zaczeło się układać, bardzo mocno przezywałem moją samotnosć i frustrację związaną z tym jak i rozwijaniem się moich znajomych oraz to, że czułem i widziałem, że przestają brac mnie pod uwagę, w końcu po czterech latach przerwy zaćpałem, bo czułem bardzo duży bezruch we mnie i na około też było bezpłciowo, dwa tygodnie ćpałem i zobaczyłem przez to jak bardzo samotny i beznadziejny w tym wszystkim jestem, wszystko mnie bolało, mimo że narkotyki działały, nie chciałem więcej ćpać, odstawiłem to, bo gdzieś w głębi mnie tliła się nadzieja czy po prostu chęć na normalne życie może nie z radością, ale przynajmniej w spokoju, że będę mógł być spokojny i iśc do pracy, zarobić kilka groszy na jedzenie i wrócić do domu, może kogoś poznać, choć w to już zupełnie nie wierzyłem, samotność rozciągała się i rozpaczliwe poszukiwanie partnerki stało się czymś okropnym, aż zwymiotować mi sie chce teraz od tego jak bardzo mnie to bolało, kiedy one za każdym razem po kilku mailach zrywały znajomośc, nie mam na nic siły, wykancza mnie pewne znajomość, wykancza mnie życie, że to ciągły pęd za pieniądzem, a ja nie dałem rady, kobiety już się mną nie interesują, już dawno, bo jestem zbyt mierny, jeśli chodzi o rozwój osobisty, nie ma za czym gonić, już sie poddałem, już nie chce więcej, bo to wszystko bardzo boli

[cezary123]

Miałeś zjazdy i doły po używkach i wystarczy całkowicie je odstawić, żeby samopoczucie powoli dźwigało się w górę do optymalnego poziomu.
I nie klękać przed kobitami.
Sama ma przyjść

[tylkoktoś]

.

[cezary123]

Akceptacja samego siebie i stopniowa reakcja ze środowiskiem, ewolucja nie rewolucja. Wszystkie etapy też z całkowitą ich akceptacją, to wtedy łatwiej o dodawanie nowego do życia.

[tylkoktoś]

.

[lasta]

wszystkie baby to stare pedały

[tylkoktoś]

..

[Słonecznik1]

przestańta biadolić , w życiu nie jest czasem łatwo ale takie gadanie o sobie na pewno ci nie pomoże . Jeśli nikogo nie zabiłeś , zgwałciłeś, zdradziłeś itd to nie jesteś . Ale możesz nim być nie znam cie . Pewnie przesadzasz

[Słonecznik1]

zresztą to co mówisz o kobietach świadczy że jesteś jednak

[tylkoktoś]

.

[tylkoktoś]

.

[tylkoktoś]

.