Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
Noszę się z zamiarem pójścia do poradni zdrowia po psychotropy. Mam pewien szkopuł nagle mnie coś rozsierdza nerwy mnie noszą że jak tam pójdę to jakiś łajdak który się pobawił moim życiem na konto schizofrenii najzwyczajniej w świecie się wyłga no bo przecież będę miał kartotekę. Rozwalają mnie nerwy od środka jestem strasznie rozdrażniony na jakiegoś parszywego łajdaka choć wiem że takie łajno nie istnieje. Rozsierdzenie jest przeraźliwe nie umiem od tego wytrzymać bywa że krzyczę do siebie chciałbym żebyś ty bydlaku istniał bo bym się szybko wyleczył, a tak to się okazuje że przechodzę schizofrenię w taki perfidny sposób.
Miałem jeszcze inne psychozy czasami wzbierała we mnie nadzieja, że mi się coś w życiu uda, a następnie następowały stany schizoidalne czytam coś i zamiast przeczytać to co jest napisane pchają się inne słowa "zasponsoruje" tak jakby mi miało coś zasponorować mi to moje szczęście które wytworzyła nadzieja po czym uczyło mnie coś że się dałem wrobić schizofrenii i gasiło mi to całą nadzieję w życiu. Zgasiło mi coś dobrego co nie opierało się na żadnej paranoi. Takie gaszenie nadziei w człowieku rujnuje.
Czy to są psychozy ? Wydawało mi się że psychoza polega na tym że osobie chorej myli się rzeczywistość z urojeniami albo urojenia zastępują rzeczywistość, a mnie najzwyczajniej w świecie rozdrażnia coś w taki sposób jak opisałem po mimo że takie gówno nie istnieje i tak jestem przeraźliwie rozsierdzony. Dlaczego muszę przechodzić te stany schizoidalne w taki akurat niecny sposób ?.
Miałem jeszcze inne psychozy czasami wzbierała we mnie nadzieja, że mi się coś w życiu uda, a następnie następowały stany schizoidalne czytam coś i zamiast przeczytać to co jest napisane pchają się inne słowa "zasponsoruje" tak jakby mi miało coś zasponorować mi to moje szczęście które wytworzyła nadzieja po czym uczyło mnie coś że się dałem wrobić schizofrenii i gasiło mi to całą nadzieję w życiu. Zgasiło mi coś dobrego co nie opierało się na żadnej paranoi. Takie gaszenie nadziei w człowieku rujnuje.
Czy to są psychozy ? Wydawało mi się że psychoza polega na tym że osobie chorej myli się rzeczywistość z urojeniami albo urojenia zastępują rzeczywistość, a mnie najzwyczajniej w świecie rozdrażnia coś w taki sposób jak opisałem po mimo że takie gówno nie istnieje i tak jestem przeraźliwie rozsierdzony. Dlaczego muszę przechodzić te stany schizoidalne w taki akurat niecny sposób ?.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
Wscieklosc to wscieklosc zapytam psychiatry czy taka wsfieklosc to psychoza. Czasami zastanawiam sie gdyby taki idiota istnial to po jakiego diabla napuszczal by mnie na siebie przediez musialby za to wsaystko po czasie odpowiedziec. Pozatym z jednej strony dewastowal by mi nerwy takimi stanami schizoidalnymi a z drugiej faszerował prochami ? Ktore sa jak pastylki na kaszel i wrecz niesamowicie pomagaja. Zaskarżyłbym drania i każdego kto mi prochy przepisze. W piatek pojde po te cudowne tableteczki niewiem tylko jak modno bede sie musial nimi stlumic zeby mi stany schizoidalne przeszly po jednej dwu czy stu tabletkach i czy brac je pojedynczo czy wszystkie naraz ? Niewiem tylko jak dlugo bedzie mi trzeba dobierac odpowiedni lek i jak dlugo sie bede jeszcze musial meczyc. To sa bardzo bezpieczne leki ani jie szkodza ani nie wplywaja na nic z czym czlowiek by sie zle czul ale jezeli by tak nie bylo a dran by istnial a ja bym sie dodatkowo jeszcze tabletkami opychal a skur. Probowalby sie wylgac ze on byl akurat przypadkowo jak mi psychoza odbila to bym mu nieodpuscil.
- antygratis
- zaufany użytkownik
- Posty: 8405
- Rejestracja: ndz wrz 26, 2010 10:59 am
- Status: aktor pisarz poeta. ostatnio mnie wystawiali na brodwayu
- płeć: mężczyzna
Re: Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
tak
Wstyd mi było, kiedy zdałem sobie sprawę, że życie to bal kostiumowy, a ja przyszedłem z prawdziwą twarzą.
Re: Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
Otóż to.Eden pisze: A za chwilę po raz 10-ty będzie, jak to od kilku tygodni idziesz do psychiatry.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Czy moje rozdrażnienie to już psychoza ?
Znowu mialem ksobne niewiem dlaczego ale nagle po szynke kobiety przy stoisku mowia o dodawaniu jablekmdo szynki i sobie nagle przypominam no przeciez ja dodawalem jablek do miesa niedawno i te rozdraznienie gdzie sie tamnkreci jakbymnie jakis *słowo niedozwolone* celowo przedrzeznial.
Tak samo przy wyjsciu z sklepu dwuch ludzi rozmaeia o pracy ale przeciez ja niedawno myslalem o pracy i znowu te podraznienia. Plus tysiace zeczy w tej zasranej pipiduwie ktore sa tu nastale a wywoluja bardzo przykre wspomnienia kiedy jestem wzburzony na te spaprane przez schizofrenie zycie.
Dodatkowo te zasrane przejezyczenia drazni mnie to odparu lat jakby mnie jakis *słowo niedozwolone* gnida przekleta rujnowala na konto schizofrenii ale po pieciu katach bede mial lepsze zycie.
W telewizji slysze o majowce i nagle sciska mnie zal bo kiedy jestem gdzie na wypoczynku i w im lepszym mniejscu tym mocniej mnie dobija moje zasrane zycie i znowu mi sie odwraca mam korzystac z urokowmrelaksu to mi pomoze i to w taki powywracany sposob ze mnie szlak od tego trafia w dodatku roi mi sie ze bede mogl nadal kwitnac w tym zasranym zajebanym zyciu no i korzystac z urokow relaksow popoludniowych podwarunkiem ze bede mial czas i niebede dojezdzal.
Nie moge zobaczyc glupieko filmu kory przywoluje dobre uczucia bo zaraz mnie zal sciska na zmarnowane zycie bo musze tkwic w czyms co mi generujenolbrzymiemfrustracje insciaga w dul a jak nie moznantegomgowna zmienic to zapewne to bede akceptowal albo zmienie na mniejsze gownon tylko kosztem dojazdow minimum 60kmndziennie bo pojde tam gdzie mi sie uroimjak pieknienjest. Teraz mi sie roi ze tam gdzie chce to nie jest pieknie bo pieknie jest tam gdzie mi schizofrenia uroi ze jest pieknie tylko musze jeszcze lata na to czekac a potemmjak nie bede chcial to zjednej strony bedzie mnie rozbijac a z drugiejnjak tam pieknie jest skad mam wiedziec ze jest zle tam gdzie chce isc i pieknie tam gdzie niechce isc jak tego niesprawdze ? Znowu mi sie roi jak to dobija ! Mam juz tego dosc chcialbym sie moc przeprowadzic tam gdzie sa lepsze atrakcje popoludniami i jie bede musial dojezdzac nawet za wszelka cene niezostane na slasku.
Tak samo przy wyjsciu z sklepu dwuch ludzi rozmaeia o pracy ale przeciez ja niedawno myslalem o pracy i znowu te podraznienia. Plus tysiace zeczy w tej zasranej pipiduwie ktore sa tu nastale a wywoluja bardzo przykre wspomnienia kiedy jestem wzburzony na te spaprane przez schizofrenie zycie.
Dodatkowo te zasrane przejezyczenia drazni mnie to odparu lat jakby mnie jakis *słowo niedozwolone* gnida przekleta rujnowala na konto schizofrenii ale po pieciu katach bede mial lepsze zycie.
W telewizji slysze o majowce i nagle sciska mnie zal bo kiedy jestem gdzie na wypoczynku i w im lepszym mniejscu tym mocniej mnie dobija moje zasrane zycie i znowu mi sie odwraca mam korzystac z urokowmrelaksu to mi pomoze i to w taki powywracany sposob ze mnie szlak od tego trafia w dodatku roi mi sie ze bede mogl nadal kwitnac w tym zasranym zajebanym zyciu no i korzystac z urokow relaksow popoludniowych podwarunkiem ze bede mial czas i niebede dojezdzal.
Nie moge zobaczyc glupieko filmu kory przywoluje dobre uczucia bo zaraz mnie zal sciska na zmarnowane zycie bo musze tkwic w czyms co mi generujenolbrzymiemfrustracje insciaga w dul a jak nie moznantegomgowna zmienic to zapewne to bede akceptowal albo zmienie na mniejsze gownon tylko kosztem dojazdow minimum 60kmndziennie bo pojde tam gdzie mi sie uroimjak pieknienjest. Teraz mi sie roi ze tam gdzie chce to nie jest pieknie bo pieknie jest tam gdzie mi schizofrenia uroi ze jest pieknie tylko musze jeszcze lata na to czekac a potemmjak nie bede chcial to zjednej strony bedzie mnie rozbijac a z drugiejnjak tam pieknie jest skad mam wiedziec ze jest zle tam gdzie chce isc i pieknie tam gdzie niechce isc jak tego niesprawdze ? Znowu mi sie roi jak to dobija ! Mam juz tego dosc chcialbym sie moc przeprowadzic tam gdzie sa lepsze atrakcje popoludniami i jie bede musial dojezdzac nawet za wszelka cene niezostane na slasku.