Opierając się na tym, co wypisywałeś dziewczynom z czata (także mojej) na PRIV-ie, to niestety u Ciebie idzie w mocną skrajność. To było bardzo, bardzo niesmaczne. Agresja (zwłaszcza seksualna) mężczyzny w stosunku do kobiet, wbrew Twojemu przekonaniu, świadczy wybitnie o braku męskości.classy pisze:Prawda jest taka, że ja zazdroszczę innym facetom, że są męscy, bo ja taki nie jestem. Nie umiem do końca postawić na swoim, wywalczyć swoje zdanie... a kobiety lubią to u faceta i to je pociąga. Ja to w psychozie nazywam agresją, byciem agresywnym, ale to po części prawda, trzeba być trochę "agresywnym", taka jest natura mężczyzny - oczywiście nie mam na myśli dewiacji ani skrajności.
P.S. Pozdrawiam H...e z tego forum, była wspaniałą kochanką jednego wieczora, szkoda, że choroba odzywa się głośniej niż szczere chęci i radość spotkania. Ala szaaaaa to tajemnica
Wątpię, by którakolwiek kobieta, tak naprawdę chciała być "szmatą wytarganą za te swoje piękne włosy" przez jakiegokolwiek faceta.
A tej dziewczynie, o której piszesz w post scriptum, serdecznie współczuję.
Bardzo słusznie, że wybierasz się do psychologa. Najwidoczniej tak bardzo czujesz się mało męskim, że chcąc to nadrobić przechodzisz w bardzo mocną skrajność. To jest niebezpieczne i dobrze, żebyś miał to na względzie. Nie wiem skąd u Ciebie te przekonania o swej niemęskości.
Kobiety (zależy też jakie - bez generalizacji) wcale nie szukają kogoś, kto by je porządnie stłukł. Raczej kogoś, przy kim mogłyby się czuć bezpiecznie i stabilnie.
Pozdrawiam.