RODZICE TO DO WAS
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz maja 01, 2011 4:23 pm
RODZICE TO DO WAS
Witajcie! Jestem 20 letnią dziewczyną, mam za sobą jeden epizod. To jest straszne cierpienie. Przyznaję. Codzień rano błagam o to bym była zdrowa do końca swojego życia. Jestem jednak bogatsza o te doświadczenia i jako młoda osoba apeluje do wszystkich rodziców : TO JEST WASZA WINA. Wasze dzieci chcą od was uciec, nie mogą już was znieść. Dlatego dajcie im spokój, pozwólcie im zbudować relacje z innymi ludźmi, może znajomi z grup terapeutycznych czy cokolwiek innego. Ludzie którzy nie będę znali nikogo z rodziny. Tylko ich wsparcie i zaangażowanie może pomóc. Oczywiście chory sam musi chcieć powrócić do tego świata, a jedną z pokus by to uczynić mogłaby być właśnie prawdziwa wartościowa przyjaźń z kimś kto jest nawet przeciwko wam. Jeśli współpracujecie z terapeutą i się z nim konsultujecie bez wiedzy chorego ,a on sie o tym dowie to na pewno spowoduje u niego pogorszenie stanu, uwierzcie. Po pierwsze zrozumcie to: was nie chce chory. Najprawdopodbniej po prostu nie ma jak się od was uwolnić. Wiecie jak wygląda to od naszej strony: mówicie , że kochacie i , że dbacie ,a wszystko co robicie pokazuje coś wręcz odwrotnego. Jeśli ktokolwiek z rodziców nie wie czym jest podwójne wiązanie Batesona to proszę się zaznajomić i uwierzcie, że zdanie sobie sprawy z tego, że samemu się tak robi będzie pierwszym krokiem do uzdrowienia relacji z dzieckiem. Jest uzależniony psychicznie lub finansowo lub w jakikolwiek inny sposób. Chodziłam na terapię. Po terapii wyjechałam na studia . Poznałam nowych ludzi. Z rodzicami utrzymuję nikły kontakt. Odkryłam, że chcę być zdrowa i chcę mieć kontakt z ludźmi. Niekoniecznie z rodziną. Współczuję waszym pociechom rodziców. Odezwą się pewnie głosy mówiące o tym, że choroba ma podłoże biologiczne, ale uwierzcie , że to nie pomoże waszym dzieciom. Jeśli naprawdę kochacie to weźmiecie to na siebie, tą odpowiedzialność. Przyznam szczerze, że u mnie nie była to kwestia obydwojga rodziców tylko mojej matki. Naprawdę jej nienawidzę, nie umiem jej tego wszystkiego wybaczyć. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że wasze biedne dzieciaki nie czują się rozumiane , bo przecież tego typu przemoc psychiczna , bez obaw tak to nazwę, nigdy nie będzie dostrzezona przez osoby trzecie, możliwe ,że nawet w rodzinie nikt tego nie zobaczy. Polecam film Funny Games U.S. ... wyobraźcie sobie, że wy jesteście tymi chłopcami którzy nachodzą mieszkańców. Gdyby ich katowali psychicznie dłużej oni wręcz błagaliby o śmierć, tak właśnie czują się wasze dzieci. Oczywiście jest to obraz przesadzony , ale taka jest prawda. Po czyjej jesteście stronie w filmie?
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz maja 01, 2011 4:23 pm
RODZICE TO DO WAS
I szczerze niedobrze mi się robi jak tylko czytam same nagłówki na forum. Jak widzę blogi o chorbie dzieci. Po prostu niedobrze. Już sobie wyobrażem te wszystkie matki i ojców. Tych "zatroskanych" rodziców. Czuję mdłości. Powinno się zakazać kontaktów rodziny z chorym.Dla jego dobra. Przypuszczam, że to wszystko jest takim wspaniałym teatrem i grą na uczuciach biednych chorych jaka mi dostarczyla moja matka. Pozwólcie im żyć to wy im odbieracie chęci.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: RODZICE TO DO WAS
Witaj Kasiu, choroba i emancypacja od rodziców to są chyba dwie różne sprawy. One się pewno jakoś zazębiają, rzeczywiście większość ludzi z doświadczeniem schizofrenii miała lub ma jakieś kłopoty i napięcia rodzinne, jednak to chyba nie jest jedyna przyczyna choroby.
Rodzice często nie rozumieją swoich dzieci, często także mają niższe standardy wrażliwości - to świadczy jednak o tym, że ma miejsce jakiś postęp.
Masz dobre chęci, lecz samym takim postem nie przekonasz żadnych rodziców do zmiany życia. Napisz dokładniej, czego życzyłabyś sobie od swoich rodziców.
Rodzice często nie rozumieją swoich dzieci, często także mają niższe standardy wrażliwości - to świadczy jednak o tym, że ma miejsce jakiś postęp.
Masz dobre chęci, lecz samym takim postem nie przekonasz żadnych rodziców do zmiany życia. Napisz dokładniej, czego życzyłabyś sobie od swoich rodziców.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: ndz maja 01, 2011 4:23 pm
Re: RODZICE TO DO WAS
To prawda rozumiem , że rodzice mogą mieć wyższy próg wrażliwości. Co do emancypacji od rodziców. Hmmm to nie jest kwestia zbudowania własnej autonomii , dojrzewającej osobowości. To jest kwestia checi oderwania się od tego wszystkiego co rodzice robią swoim dzieciom. Najlepsza rzecza jaka może zrobić rodzic, to wysłuchać dziecko(oczywiście ma małe szanse na to ,że będzie chciało ono rozmawiać) , ale jeśli tylko zobaczycie, że wasze dziecko chce podjąć dyskusje, okażcie możliwie najszczersze zainteresowanie i poświęćcie mu te kilka chwil. Czasem otwarta rozmowa zdziała więcej niż jakieś leki. Nie bójcie się ,że was nie zrozumie. Może mieć ograniczone możliwości poznawcze, ale nie znaczy to, że nie będzie w stanie zrozumieć jeśli przekaz będzie prosty i rzeczowy. Powiedzcie czego oczekujecie od dziecka. Musicie też brać pod uwagę, że wasze dziecko może po prostu nie być w stanie zrealizować waszych oczekiwan. Bo ma inne możliwości(nie mniejsze tylko INNE). Najgorszą rzeczą o jakiej czytam to to, że rodzice chcą dać wszystko swoim dzieciom , żeby były najszczęśliwsze. Dobrymi chęciami to piekło wybrukowane. Dziecko będzie szczęśliwsze jeśli usłyszy, zobaczy, że to co robicie dla niego idzie prosto z serca i nie odbieracie sobie sami od ust. Przecież jak już ktoś zauważył dzieci też chcą by rodzice byli szczęśliwi. Musicie po prostu być mądrzejsi , mieć więcej cierpliwości i dojrzałości i być rodzicami , nie przyjaciółmi , kumplami.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: RODZICE TO DO WAS
Z Twojego postu przebija gorycz do najbliższych za wszystko, co spowodowała choroba. Tymczasem nie można winą za nią obarczyć rodziny. Ja nie mam absolutnie pretensji do swoich rodziców za to, że zachorowałam, nie obarczam ich także winą za przebieg całej choroby. Uważam, że mój dom był dobrym, statecznym domem i choroba rozwinęła się zupełnie nie w związku z tym, co działo się w domu rodzinnym.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: RODZICE TO DO WAS
Katarzyno przykro mi bardzo ze masz takie a nie inne doświadczenia z rodzicami.Jak Moi słusznie zauważyła nie wszyscy rodzice są tacy sami i nie wszyscy chorujemy z powodu rodziców.Katarzyno niestety robisz najgorszą z możliwych rzeczy obwiniasz za wszystko swoją matkę,jakąkolwiek winne by ci wyrządziła to wierz mi najgorsze to nosić w sobie takie poczucie krzywdy.Ta terapia na która chodziłaś chyba nie była zbyt skuteczna jeśli pozostawiła cię w takim poczuciu krzywdy i nienawiści do matki.
Katarzyno choroba psychiczna jest zbyt skomplikowana żeby przeprowadzać tak łatwe równania jak 2+2=4 i obarczać winna za jej powstanie rodziców.Oczywiście nie przeczę ze rodzina może odegrać jakąś tam role w powstawaniu różnych chorób i zaburzeń psychicznych ale bez przesady,życie ani choroba nie jest takie proste.Teoria podwójnego wiązania Batesona bierze pod uwagę relacje rodzinne ale nigdzie w niej nie ma mowy o zrzucaniu na kogoś winny za chorobę,poczytaj sobie dobrze na temat terapii systemowej i tego paradygmatu to to zobaczysz,poza tym jest to jedna z wielu perspektyw widzenia tej choroby -nie zapominaj o tym.
A co do Funny Games to jest to świetny film zresztą jednego z moich ulubionych reżyserów Michaela Haneke
I jak zresztą napisałaś troszeczkę przesadziłaś
porównując to co tam się dzieje do relacji miedzy rodzicami a chorym dzieckiem ,zresztą Kasiu chyba nie zrozumiałaś o czym był ten film w rzeczywistości,bo on był tak na prawdę protestem przeciw przemocy pokazywanej w telewizji ( w tak ekspresowym skrócie)
Zyczę Ci bardzo abyś uporała się z tym poczuciem krzywdy bo na prawdę będzie ci łatwiej żyć.Aha i pamiętaj matki nie zmienisz jakakolwiek ona jest ,jedyne co możesz zrobić to zmienić coś w sobie aby było ci lżej.
Pozdrawiam Serdecznie.
Katarzyno choroba psychiczna jest zbyt skomplikowana żeby przeprowadzać tak łatwe równania jak 2+2=4 i obarczać winna za jej powstanie rodziców.Oczywiście nie przeczę ze rodzina może odegrać jakąś tam role w powstawaniu różnych chorób i zaburzeń psychicznych ale bez przesady,życie ani choroba nie jest takie proste.Teoria podwójnego wiązania Batesona bierze pod uwagę relacje rodzinne ale nigdzie w niej nie ma mowy o zrzucaniu na kogoś winny za chorobę,poczytaj sobie dobrze na temat terapii systemowej i tego paradygmatu to to zobaczysz,poza tym jest to jedna z wielu perspektyw widzenia tej choroby -nie zapominaj o tym.
A co do Funny Games to jest to świetny film zresztą jednego z moich ulubionych reżyserów Michaela Haneke

I jak zresztą napisałaś troszeczkę przesadziłaś
Zyczę Ci bardzo abyś uporała się z tym poczuciem krzywdy bo na prawdę będzie ci łatwiej żyć.Aha i pamiętaj matki nie zmienisz jakakolwiek ona jest ,jedyne co możesz zrobić to zmienić coś w sobie aby było ci lżej.
Pozdrawiam Serdecznie.
Re: RODZICE TO DO WAS
nie zawszw choroba jest przez rodzicow,sa tez uwarunkowania genetyczne,i co ja niby mam teraz matke zatluc bo mi nie dawala milosci,tez jest to spowodowane cechami charakteru,jedna osoba jest silna psychicznie druga nie,
na te chorobe sklada sie wiele czynnikow.moze po czesci rodzina ma swoj wplyw ,ale tez uwazam,ze otoczenie ma na to wplyw,nekanie w szkolemwyszydzanie itd
na te chorobe sklada sie wiele czynnikow.moze po czesci rodzina ma swoj wplyw ,ale tez uwazam,ze otoczenie ma na to wplyw,nekanie w szkolemwyszydzanie itd
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Zycie nie czeka na nikogo.
-
- bywalec
- Posty: 132
- Rejestracja: ndz sty 27, 2013 3:08 pm
Re: RODZICE TO DO WAS
Kiedyś Mi przyszło do głowy, że każdy ma wszystko na Swoje życzenie i to co możemy dać to pomóc w tym. Może to karkołomne stwierdzenie ale tak czuję po tym co tutaj przeczytałam.
Z tego co piszesz ma prawo przebijać chęć doświadczenia odrzucenia. Rozumiem, że jak tego doświadczysz to będziesz się uczyła być może braku odrzucenia.
Masz prawo Ich odrzucać bo nie rozumieją. Masz prawo się zamykać na zrozumienie ich.
Życie to nauka.
Pewnie jest Ci to do czegoś potrzebne.
Przemyśl to.....
...a może jest jeszcze inaczej?
Pozdrawiam,
Z tego co piszesz ma prawo przebijać chęć doświadczenia odrzucenia. Rozumiem, że jak tego doświadczysz to będziesz się uczyła być może braku odrzucenia.
Masz prawo Ich odrzucać bo nie rozumieją. Masz prawo się zamykać na zrozumienie ich.
Życie to nauka.
Pewnie jest Ci to do czegoś potrzebne.
Przemyśl to.....
...a może jest jeszcze inaczej?
Pozdrawiam,