psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Moderator: Moderatorzy zwykli
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: czw sie 26, 2004 1:28 pm
- Lokalizacja: gdansk
- Gender:
psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Witam wszystkich. Mam 24 lata i jestem chory na schizofrenie od 3 lat. Chciałbym zapytać Was jaki jest powód,że wiekszośc osób boi sie słów: psyhiatra, szpital psychatryczny, choroba psychiczna itp. Widze,że ten wątek przewija sie przez niktóre wypowiedzi osób tu postujących. Przeciez Ci ludzie ratuja ludzkie zycie a leki sa potrzebne chorym jak powietrze. Ja sam w psychozie nie potrafilem wypowiedziec slowa psyhiatra. Ale przekonalem sie na wlasnej skorze ze to normalni ludzie ktorzy chca nam pomoc. Moze to przez obawe napietnowania ze strony otoczenia? Czy rzeczywiscie jest tak ze ludzie nie ufaja psychicznym? Czy to tylko mit? Chory mit oparty na wyjatkach?
Nigdy nie jest za pozno, nigdy nie wolno sie poddać
-
- Gender:
-
- Gender:
-
- bywalec
- Posty: 74
- Rejestracja: pn gru 22, 2003 1:01 am
- Gender:
nie leczą z głupoty a to byłoby tobie potrzebne!Przeciez Ci ludzie ratuja ludzkie zycie a leki sa potrzebne chorym jak powietrze. Ja sam w psychozie nie potrafilem wypowiedziec slowa psyhiatra. Ale przekonalem sie na wlasnej skorze ze to normalni ludzie ktorzy chca nam pomoc. Moze to przez obawe napietnowania ze strony otoczenia?
-
- Gender:
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: pt sty 07, 2005 2:19 am
- Lokalizacja: nie wiem
- Gender:
-
- bywalec
- Posty: 93
- Rejestracja: śr lut 25, 2004 2:45 am
- Lokalizacja: from industrial revolution
- Gender:
Miki ma zdaje sie gleboki uraz do psychiatrow spowodowany negatywnym doswiadczeniem obcowania z nimi co stawia jego opinie po stronie tych skrajnie subiektywnych, w rownym zreszta rzadku z wypowiedziami wiekszosci piszacych tu osob, wiec nie masz co liczyc Agus na uzasadnienie wykraczajace poza argumenty tak bolesnie odslaniajace dramatyczne przezycia emocjonalne ososb ktore je formuluja..
No, ale niech zyje uogolnianie i ignorancja [i (wrodzona?) odpornosc na wychwytywanie ironii, hueh]
No, ale niech zyje uogolnianie i ignorancja [i (wrodzona?) odpornosc na wychwytywanie ironii, hueh]
I may be schizophrenic, but at least I have each other
-
- Gender:
-
- Gender:
Ludzie sie psychicznie chorych boją
Ludzie boją się chorych psychicznie. Być może jest to ukryty strach przed popadnięciem w obłęd. Duzo sie mowi o tym, ze psychiczni to tez ludzie, ale mowi sie tak w gronie chorych właśnie, w szpitalach, poradniach, rozmaitych broszurach. W tzw normalnym życiu chory psychicznie to poprostu czubek, czub, czubol, *słowo niedozwolone* i tyle.
-
- admin
- Posty: 7617
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Gender:
myślę, że negatywnego stosunku do chorych, a także psychiatrów i własnej choroby nie da się wytłumaczyć tylko brakiem wiedzy w społeczeństwie. to bardzo ciekawy i niewyjaśniony chyba problem. odsyłam do forum/viewtopic.php?t=51 to się wiąże z samą konstrukcją naszej psychiki. proszę sobie wyobrazić, że ktoś zaproponuje ci zamianę osobowosci z panem X (np. znanym i lubianym aktorem) - brrr, to ohydne
właściwie dlaczego tak reagujesz ?
właściwie dlaczego tak reagujesz ?
-
- Gender:
Nie demonizowałabym psychiatrów. To tacy sami lekarze, a przede wszystkim ludzie jak inni. I oczywiście mogą byc bardzo różni, tak jak my jesteśmy różni. Wrzucanie wszystkich do jednego worka jest błędem.
Można za to na przykład zastanawiać się jakie motywacje kierują kimś, że chce zostać psychiatrą a nie na przykład ginekologiem. I ja się nie dziwię, że są ludzie którzy wybierają taką specjalizację. Samą mnie intresuje budowa mózgu i jego funkcjonowanie, te wszystkie neuroprzekaźniki itd. Szkoda tylko, że to jest niestety w kontekście choroby. Inną sprawą jest skuteczność psychiatrii i tu cudów także nie należy oczekiwać, chociaż jak pomyślę, że mogłabym żyć i zachorować jakieś 50 lat temu to naprawdę dziś mamy szczęście. Takie historie lak lobotomia, czy śpiączki insulinowe to mam nadzieję historia. Ale swoją drogą to też robili psychiatrzy....tak że jak zawsze zdrowy sceptycyzm też wskazany.
Można za to na przykład zastanawiać się jakie motywacje kierują kimś, że chce zostać psychiatrą a nie na przykład ginekologiem. I ja się nie dziwię, że są ludzie którzy wybierają taką specjalizację. Samą mnie intresuje budowa mózgu i jego funkcjonowanie, te wszystkie neuroprzekaźniki itd. Szkoda tylko, że to jest niestety w kontekście choroby. Inną sprawą jest skuteczność psychiatrii i tu cudów także nie należy oczekiwać, chociaż jak pomyślę, że mogłabym żyć i zachorować jakieś 50 lat temu to naprawdę dziś mamy szczęście. Takie historie lak lobotomia, czy śpiączki insulinowe to mam nadzieję historia. Ale swoją drogą to też robili psychiatrzy....tak że jak zawsze zdrowy sceptycyzm też wskazany.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 4792
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 7:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
- Gender:
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Oczywiście, że większość lekarzy, łącznie z chirurgami (potrafią zszyć nogę ale i zrobić niepotrzebną amputację, bo nie znają metod leczniczych, znają się tylko na cięciu więc na niczym), to wrogowie. Postępują według "zasad i norm" które są ważniejsze od ratowania zdrowia i nieszkodzenia. Ale gdyby nie postępowali wg norm to znowu by się mogła do nich przyczepić komisja. Wolą być posłuszni, niż samemu stanowić. A strach przed utratą pracy jest większy niż prawo do normalności i współistnienia międzyludzkiego. Po za tym mają z tego pieniądze. Zarabiają na naiwnych pacjentach. Zresztą pacjenci też wymagają norm, czy pacjentom zależy na własnym zdrowiu? Czasem w to wątpię. Jedna i druga strona (lekarze i pacjenci) jest równie upośledzona mózgowo.
~ Tylko idiota się obraża ~
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 4792
- Rejestracja: ndz gru 22, 2013 7:53 pm
- Status: jatądrobnącząstkącowieczniezłegochceazawszeczynidobro
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: Czarnokrwista
- Lokalizacja: Z Żmijem.
- Gender:
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Szkoda to może być tylko małych dzieci, które nie mogą jeszcze stanowić o sobie same, a mają naiwnych i durnych, podporządkowanych normom i pseudonauce rodziców.
~ Tylko idiota się obraża ~
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 3371
- Rejestracja: sob lut 18, 2012 1:32 pm
- płeć: mężczyzna
- Gender:
Re: psyhiatra = wróg publiczny nr 1?
Niezły archeolog z Ciebie. Odkopywać wątek sprzed 11 lat. Ja tam uważam że leki mi pomogły choć cieszę się że czasem sam siebie słuchałem zamiast psychiatry i zmniejszałem dawki lub odstawiałem leki. Gdybym słuchał potulnie lekarzy pewnie nadal brałbym olanzapinę. Nie chcę myślęc ile bym teraz ważył i jak bym funkcjonował a tak to biorę solian w minimalnej dawce i czuję się naprawdę dobrze.