Sąd nad Bogiem
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
W dyskusji na tematy religijne oraz duchowości, lecz nie związane ze schizofrenią proszę używać działu tematy dowolne -> filozofia.
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Sąd nad Bogiem
Bóg zna nasze wybory, zna historię całego świata.
Cezary, czy zastanawiałeś się kiedyś, gdzie był Bóg, podczas mordowania niewinnych ludzi podczas II wojny światowej?
Gdzie był, kiedy bombardowano Warszawę?
Może te osoby przechodziły przez ziemski czyściec, umierając tutaj?
Cezary, czy zastanawiałeś się kiedyś, gdzie był Bóg, podczas mordowania niewinnych ludzi podczas II wojny światowej?
Gdzie był, kiedy bombardowano Warszawę?
Może te osoby przechodziły przez ziemski czyściec, umierając tutaj?
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Sąd nad Bogiem
Dano nam wolną wolę, w którą Bóg nie ingeruje. Możemy robić co chcemy na tym swiecie, dlatego nie wszedzie jest tak jak trzeba i wydarzyły się takie ludzkie tragedie jak Holocaust. Konsekwencje za to ponosimy my, nie Bóg i jest to jak najbardziej sprawiedliwe.
Bog nas wspiera, jak najbardziej, wystarczy pomyslec o sprzyjajacych czasami zbiegach okolicznosci. Einstein powiedzial, ze przez zbiegi okolicznosci, Bog zachowuje anonimowosc.
Pytasz sie dlaczego Bog nie kiwnal palcem podczas tragedii Zydow w czasach drugiej wojny swiatowej, a ja odpowiadam, dlaczego nie zrobili tego wystarczajaco szybko ludzie?
Bog nas wspiera, jak najbardziej, wystarczy pomyslec o sprzyjajacych czasami zbiegach okolicznosci. Einstein powiedzial, ze przez zbiegi okolicznosci, Bog zachowuje anonimowosc.
Pytasz sie dlaczego Bog nie kiwnal palcem podczas tragedii Zydow w czasach drugiej wojny swiatowej, a ja odpowiadam, dlaczego nie zrobili tego wystarczajaco szybko ludzie?
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Sąd nad Bogiem
A musiał gdziekolwiek być?Maksymiliana pisze: Cezary, czy zastanawiałeś się kiedyś, gdzie był Bóg, podczas mordowania niewinnych ludzi podczas II wojny światowej?
Twoje pytanie porusza bardzo poważny problem - przebłysków istnienia, które cierpi, nie mogąc zaistnieć jako Absolut. Nie może też zupełnie nie istnieć, bo wtedy byłoby jeszcze gorzej. Brak istnienia człowieka, innej istoty, zwierzęcia jest bezbolesny tylko wtedy, kiedy znajduje się poza tym istnieniem.
Prawdopodobnie trzeba współczuć tym przebłyskom Absolutu, który jednak nie dał rady ogarnąć wszystkiego. Nam wydaje się, że to jest dużo - miliardy istnień powiązanych ze sobą nieskończonymi sprawami życia, doznań, celów, zjawisk - a tymczasem może się okazać, że to właśnie jedynie sama bezwładna niedoskonałość rzeczywistości ograniczającej Boga.
Wtedy jedynym regulatorem zdarzeń okazałaby się nasza rozumna działalność jako inteligentnych i czujących istot na świecie. Niestety nie wystarczyła. I nie wystarczy. Musimy zadowolić się rozwiązaniami przybliżonymi i naszą cywilizacją.
Według teologii w czyśćcu musiałyby być też dusze dawniej zmarłych. Jeżeli żaden zmarły jeszcze nie dał rady w ogóle zaistnieć po śmierci, to niestety była to tylko jednorazowa ziemska historia.Maksymiliana pisze: Może te osoby przechodziły przez ziemski czyściec, umierając tutaj?
Jedna prawda teologiczna utkwiła mi w głowie i w sercu: sprawiedliwość i kara Boska nie może polegać na wystawieniu na podobne zło, za jakie się karze.
Biblia mówi:
(13): Ten, kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. Bóg bowiem ani sam nie jest kuszony, ani też nie kusi nikogo. [Biblia Paulistów, Jk 1]
Czy jakiś rodzic karci dziecko, które zaprószyło ogień umieszczając go w samym środku innego pożaru? Za wybiegnięcie pod samochód - narażeniem go na niebezpieczeństwo karambolu? Żeby zrozumiało i odczuło na własnej skórze nieodwracalne cierpienie zła? Nie. Wyciąga go z koszmaru.
Istnieje możliwość, że człowiek za swoje zło utkwi w jeszcze większym bagnie, ale to raczej sprawa niesprawiedliwych sędziów albo Przeciwnika Boga.
Jeżeli podczas II wojny światowej odrodziły się świadomości jaskiniowców, którzy kiedyś coś tam nabroili rozbijając się maczugami, a teraz musiały przeżyć koszmar ognia i obozów, to może to być jakaś reinkarnacyjna teoria.
Ale wtedy jak te istoty mogły się oczyścić, nie pamiętając swoich decyzji, wyborów i nurzając automatycznie w jeszcze większych grzechach?
Czyściec podobno jest największym szczęściem możliwym w ogóle, a większym tylko niebo.
Prawdopodobnie każda chwila w nim powoduje niesamowitą ulgę, zrozumienie, przebaczenie, ożywczy podmuch miłości i kierunek jest już jeden - do szczęścia.
Re: Sąd nad Bogiem
Ciekawe jak mogłoby wyglądać uświadomienie sobie przez Boga faktu, że nie jest Bogiem, bo Boga ograniczyła rzeczywistość i nie dał rady w pełni zaistnieć. Na jakich poziomach i w jakiej formie? Jakie sceny by temu towarzyszyły?
W końcu nasza ludzka świadomość zawiera w pewnym stopniu tę prawdę, tak jakby przebłyski poznania stanu rzeczy przez Absolut, ale na pewno nie wyczerpuje jej.
I nagle dla Stwórcy wszystko stało się jasne... Dlaczego aż dotąd Wszechświat tak dziwnie istniał i rozwijał się przez mękę, ból, krew i cierpienie. Dlaczego nie było od razu Absolutu.
Dlaczego nie było doskonałości, dlaczego śmiertelność, niewiara, nienasycenie, niechęć, nienawiść...

Re: Sąd nad Bogiem
Przeczytaj "Bóg i nowa fizyka" Daviesa. Tam w którymś z końcowych rozdziałów jest to fajnie opisane.
A dlaczego nie?
Jeśli coś może teoretycznie zaistnieć, to zaistnieje.
LaDopamina
Re: Sąd nad Bogiem
Kiedyś, jak miałem 16 lat, przeczytałem "Czarne dziury: koniec Wszechświata" John Taylor. Wtedy byłem w szoku, że Boga może nie być, a wszechświat istnieje jako martwy i automatyczny proces, który nie ma żadnego ludzkiego celu.unreal pisze: Przeczytaj "Bóg i nowa fizyka" Daviesa. Tam w którymś z końcowych rozdziałów jest to fajnie opisane.
A co ze świadomością? "Jesteśmy sami we wszechświecie pełnym czarnych dziur".
Ale były też i naiwno-złośliwe fragmenty, na przykład sugestia, że palenie się w piekle różnych przeciwników Boga to naprawdę było zepchnięcie materii w głąb czarnej dziury, gdzie grawitacja miażdży ją i rozgrzewa do milionów stopni, aby potem całkowicie ją odciąć od świata.
Re: Sąd nad Bogiem
Do pewnego poziomu. Miejmy nadzieję, że się mylę i nie trafił się nam i Stwórcy upośledzony Wszechświat raz na zawsze. (Bo przecież wyżej sam z tego stanu się nie rozwinie, najwyżej jeszcze bardziej ograniczy).unreal pisze: A dlaczego nie?
Jeśli coś może teoretycznie zaistnieć, to zaistnieje.
Re: Sąd nad Bogiem
A Bóg musiałby od razu zostać wzbudzony w swoim ostatecznym kształcie...
Re: Sąd nad Bogiem
Napisałabym, żebyś rozwinął tę myśl, ale nie jestem w stanie skupić się na długich wywodach filozoficznych.

LaDopamina
Re: Sąd nad Bogiem
To bardziej jest przeczucie i wrażenie, niż jakaś teza.unreal pisze:
Napisałabym, żebyś rozwinął tę myśl, ale nie jestem w stanie skupić się na długich wywodach filozoficznych.![]()
Musiałby zaistnieć pełny świat, którego okrojoną i zdegradowaną wersją jest ten. To, co wydaje się pełną rzeczywistością. Wtedy zobaczylibyśmy brak Absolutu. To niestety nie jest odwracalne.
Re: Sąd nad Bogiem
I mam cichą nadzieję, że się w tym wrażeniu mylę. Inaczej nikt nigdy już nie zazna ukojenia, nawet po śmierci.
Re: Sąd nad Bogiem
Właśnie - po śmierci?
Sama śmiertelność to już przesłanka do tego, żeby podejrzewać, że wszystko lęgnie się w jakichś ruinach a nie w rzeczywistości.
Sama śmiertelność to już przesłanka do tego, żeby podejrzewać, że wszystko lęgnie się w jakichś ruinach a nie w rzeczywistości.
Re: Sąd nad Bogiem
Najbardziej cierpi na tym sam Absolut, który przeziera przez istoty niższe i inne pomniejsze świadomości rozkruszone po całej przestrzeni. Sparaliżowany widzi co się święci, ale niestety...
Re: Sąd nad Bogiem
No cóż, ciężko jest odróżnić depresję od smutku egzystencjalnego. Na to pierwsze są lekarstwa, na to drugie nie.
Re: Sąd nad Bogiem
Szkoda tego Boga trochę. Mógł naprawdę wiele dobrego stworzyć w wieczności...
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Sąd nad Bogiem
A kto go tam wie.Catastrophique pisze:Bóg daje radę.
Jestem agnostykiem, ale już szykuję się na wielkie pośmiertne współczucie Absolutowi.
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Sąd nad Bogiem
Czyli nie możesz zjeść ciastko i mieć ciastko
.
Abssolut kojarzy mi się z wódką, a pośmiertne współczucie, ze stypą
.
Ach, jak prawdziwy Polak
.

Abssolut kojarzy mi się z wódką, a pośmiertne współczucie, ze stypą

Ach, jak prawdziwy Polak

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"
