dieta sportowców

[Francesco]

Dla mnie, ta dieta była rodzajem terapii i nigdy z niej nie zrezygnuję.
Pomogła mi na moje alergie - między innymi na gluten, alergia wyszła u mnie dość późno bo w gimnazjum. Ale również pomogła mi na problemy ze stawami - początki choroby immunologicznej która u mnie objawiała się nadmiernym pstrykaniem w stawach (w łokciowym, w każdym) - teraz już nie mam żadnych negatywnych objawów. Nie czuję się też zmęczona jak dawniej i bólu z tyłu głowy też nie.
Przy tej diecie nawet w sporcie mam lepsze wyniki, bo poprawiła mi się koordynacja ruchowa i równowaga.

Jest to dieta oparta głównie na tłuszczach zwierzęcych (masło, słonina, śmietana, boczek i żółtkach jaj-cholesterol to ściema firm farmaceutycznych, bo im chodzi właśnie o to by ludzie chorowali, bo inaczej nic by nie zarobili). W tłuszczach są zawarte wszystkie niezbędne witaminy dla organizmu, a witaminę C można uzupełniać jedząc kwaszoną kapustę.
Ta dieta została opracowana przez Jana Kwaśniewskiego.
W tej diecie są zachowane ścisłe proporcje między białkiem, tłuszczem a węglowodanami. Przy tym należy zrezygnować z cukru i owoców, i to co mączne i zawiera ten gluten.
Dieta jest ukrywana przez państwo, choć parę konferencji już było na ten temat.
Cenią ją głównie ludzie z Ameryki, Kanady i innych krajów. Ale nie w Polsce.

Szczepionki to też ściema, na własną odpowiedzialność nie poszłam na szczepienie przeciw gruźlicy w gimnazjum i bardzo się z tego cieszę, i na tężca też nie poszłam się zaszczepić.
A szczepienia przeciw grypie też są bez sensu, chodzi tylko o pieniądze. Nic nie da to szczepienie bo grypa cały czas mutuje, a jak ma się zachorować to i tak się zachoruje i trwa tyle samo.

Może komuś się przyda to co napisałam.

[moi]

Dieta Kwaśniewskiego, oparta na tłuszczach wcale nie jest dla sportowców - żaden ze sportowców nie stosuje takiej diety! Jest ponadto szkodliwa dla organizmu - każdy lekarz to powie. Cholesterol to niestety nie ściema, miażdżyca także, więc warto uważać z nadmiarem tłuszczów.
Dieta ta przyniosła Ci ulgę, bo nie zawiera glutenu. Nic dziwnego, że poprawiła się Twoja ogólna kondycja. Do czasu, aż zapchane tłuszczem żyły i arterie dadzą o sobie znać. Gdybyś zamiast ogromnych ilości tłuszczu jadł specjalne pieczywo pozbawione glutenu i inne produkty, które należy jeśc w diecie bezglutenowej - też świetnie byś się czuł. I dodatkowo nie szkodził byś swojemu zdrowiu.

Na przyszłość radzę zachować umiar w jedzeniu tłuszczów.

Co do szczepień, z których zrezygnowałeś - chroni Cię to, że inni się zaszczepili i w Polsce nie szaleje gruźlica. W krajach słabo rozwiniętych, do których być może kiedyś się udasz - jak najbardziej jest groźną chorobą. Lepiej więc nie ruszaj się z Europy. Jeśli natomiast skaleczysz się i zababrzesz ranę ziemią, w której będą odchody zwierzęcia zarażonego tężcem - zakażenie murowane. Tak więc gratuluję braku zdroworozsądkowego myślenia!

Pozdrawiam.m.

[Francesco]

Ale ja mam lepsze wyniki biochemiczne krwi, i jak to wytłumaczysz?
Cofnęła mi się choroba stawów, z czuciem też miałam problem i trzy razy przez to skręciłam kostkę bo nie wiedziałam jak stąpam, a gdy tylko przez parę dni przestałam się stosować, to wszystko wróciło łącznie z bólem stawów. Nawet biegać nie mogłam, bo wszystko się nasilało, tak że myślałam że się rozpadnę i tylko zginałam łokieć i strzelało tak głośnio że aż znajomi mi uwagę zwracali.
Teraz ludzie biorą w tabletkach 4Flex i inne kolageny, zamiast jeść naturalne np. z gotowanych nóżek o wiele taniej i zdrowiej.
A miażdżyca się robi gdy ktoś nie stosuje się do żadnej diety, tylko wpycha byle co z McDonald's np.

Jeszcze można stosować japońską też bardzo dobra. Nie jest dla mnie, bo od zawsze miałam przemianę bardziej tłuszczową, a gdy zaczęłam kombinować i wierzyć że tłuszcze szkodzą to właśnie moje problemy ze zdrowiem się zaczęły. Japońska też polega na proporcjach. Typ to ryż + ryba/kurczak zero tłuszczy, jeżeli ktoś ich nie znosi.

Ja wiem po co się zdecydowałam na tłuszczową, i wiem jak działa na mój organizm bo to czuję, i widzę efekty. Może też trzeba wierzyć..

A sportowcy stosują, wiem bo studiuję na AWF i wykładowcy mówili o tym, że są robione badania nad sportowcami którzy ją stosują. Więcej sportowców ją stosują ale z zagranicy. Jak na razie nic im nie jest i żyją. Wiem coś na ten temat bo sama mam lepsze wyniki. Tylko dwóch wykładowców mówi o tym głośno a to i tak mówili że porozmawiajmy lepiej w zakładzie, a nie na forum. Inni niektórzy też wiedzą, ale dla nich to jest temat tabu. Tak czy tak prędzej czy później każdy się dowie a czy będzie się stosować to już jego sprawa. Znam wielu ludzi którzy ją stosują, są to zazwyczaj ludzie niepełnosprawni i z SM którzy stracili wiarę a dzięki temu i rehabilitacji są szczęśliwi.
Ale by były efekty nie wolno zmieniać proporcji, bo można sobie tym nawet bardziej zaszkodzić.

[Francesco]

Co do szczepień, z których zrezygnowałeś - chroni Cię to, że inni się zaszczepili i w Polsce nie szaleje gruźlica. W krajach słabo rozwiniętych, do których być może kiedyś się udasz - jak najbardziej jest groźną chorobą. Lepiej więc nie ruszaj się z Europy. Jeśli natomiast skaleczysz się i zababrzesz ranę ziemią, w której będą odchody zwierzęcia zarażonego tężcem - zakażenie murowane. Tak więc gratuluję braku zdroworozsądkowego myślenia!

Pozdrawiam.m.

Nie zaszczepiłam się, bo wiem jakie gówna toksyczne są w szczepionkach między innymi rtęć którą i tak już ograniczyli, swoich dzieci (nie mam, i na razie nie planuję) też nie zaszczepię-wiem jakie są efekty, mądrzy lekarze się nie szczepią na wszystko co każą... Usłyszałam to od mądrego lekarza który nie myśli tylko o tym jak się dorobić i nie wierzy w każdą reklamę, bo ma wiedzę.
W Polsce jeszcze nie szaleje gruźlica. Ja i tak się na nią nie zaszczepię.
Mój pan od wf z liceum szczepił się a i tak zachorował, nie wiem może słabiej przechodził, albo za dużo czasu minęło od czasu szczepienia, więc trzeba by było się szczepić co 5-10 lat... a z tego co słyszałam to ludzie tylko raz w życiu się na to szczepili.
Na tężec to można szczepić (słabiej przechodzisz ale zakażenia nie unikniesz) tych co pracują ze zwierzętami albo z brudem na co dzień ale nie wszystkich bo to jest całkowicie zbędne i tylko obciąża organizm. A jak się już zachoruje to się i tak dostaje surowicę, a zawsze można maścią posmarować od razu po skaleczeniu. A zakażenie jest mało prawdopodobne u człowieka który nie pracuje na wsi albo w lesie ze zwierzętami czy w śmieciach.

A chronić mnie może tylko moja odporność, a nie to że inni się zaszczepili.
Podobno kiedyś sepsa szalała, a jakoś nie wszyscy zachorowali.

[moi]

Grasz w piłkę? Pewnie nie raz się wywaliłeś na boisku, jeśli grasz. Wyobraź sobie, że w tym miejscu, w którym się wywaliłeś przed chwilą załatwił się pies zarażony tężcem.To nieprawda, że zarazić się teżcem jest trudno.Wręcz odwrotnie - bardzo łatwo.

Rtęci w szczepionkach już dawno się nie stosuje - masz przedawnione informacje. W społecznościach, gdzie nie szczepi się dzieci (skupiska romskie) powróciły już dawno zapomniane choroby, takie jak polio, czy odra. A Ty nadal nie wierzysz w efekt ochronny powszechnych szczepień.

Pozdrawiam.m.

[mei]

Moi, to kobieta.

[Francesco]

Grasz w piłkę? Pewnie nie raz się wywaliłeś na boisku, jeśli grasz. Wyobraź sobie, że w tym miejscu, w którym się wywaliłeś przed chwilą załatwił się pies zarażony tężcem.To nieprawda, że zarazić się teżcem jest trudno.Wręcz odwrotnie - bardzo łatwo.

Rtęci w szczepionkach już dawno się nie stosuje - masz przedawnione informacje. W społecznościach, gdzie nie szczepi się dzieci (skupiska romskie) powróciły już dawno zapomniane choroby, takie jak polio, czy odra. A Ty nadal nie wierzysz w efekt ochronny powszechnych szczepień.

Pozdrawiam.m.

No to nie wiem co do szczepień, bo na ćwiczeniach pan wykładowca mówił że nadal stosują...i że szkodzą. Poszukam potem info. Może dla malutkich dzieci już nie stosują, ale rtęć i inne gówna to gówno.

Romowie chorują bo żyją w brudzie i żywią się byle czym. A czasem nie mają co jeść tak jak ludzie z biednych krajów, oni chorują bo ich organizmy są wyniszczone przez głód albo niedobory ważnych substancji.

Mieszkam na wsi, wychowywałam się wśród zwierząt krów od sąsiada i koni chodziłam patrzeć, piłam mleko prosto od krowy i nadal piję, jajka od kur. Nieraz upadłam na gówno i zraniłam się, a nie zachorowałam na żadne zakażenie.

[moi]

U mnie w dzielnicy Romowie jeżdżą najlepszymi autami, więc nie mów mi, że nie maja co jeść. Romowie, to nie Rumuni.

Pozdrawiam.m.

[Francesco]

I co ci Romowie czy Rumuni z BMW też chorują?

[Francesco]

A Ty nadal nie wierzysz w efekt ochronny powszechnych szczepień.

Mnie nie są potrzebne, i nie wierzę w nie, i nie uwierzę nigdy.

[moi]

Nie życzę Ci źle, dlatego mam nadzieję, że nie będziesz musiała cierpieć przez swoje wybory.

Pozdrawiam.m.

[Francesco]

Ja wiem, że ciężko to zaakceptować. Ja o tym piszę, bo może ktoś kto ma podobne problemy coś wywnioskuje. Dla mnie to było jak olśnienie. Ja wiedziałam, że to jest to od razu. Nie cierpię, czuję się przecież lepiej, po prostu trzeba obserwować swój organizm, a nie słuchać reklam TV.
Podobno nawet w biblii jest to zapisane. Ale nie mam biblii... Jeszcze nie

[moi]

Ale co trudno zaakceptować? To, że jesteś zdrowa, bo wszyscy dookoła się szczepią?o szczepionkach potrafisz tylko tyle napisać, że zawierają rtęć (co jest nieprawdą) i "gówno". Zero konkretnych, racjonalnych argumentów.

Pozdrawiam.m.

[Francesco]

Chodzi mi zaakceptować totalną zmianę, i życie wbrew rozkazom z góry-rządu, reklam. Mam prawo być sobą i decydować o sobie i nikt mnie nie zmusi i nie powie co mam jeść i na co się szczepić, ja decyduję o sobie, i nikt kitów mi nie wciśnie.

Daj mi argumenty, że szczepionki nie szkodzą. A jeżeli szkodzą to po co brać.

[the end]

Ja odkąd pamiętam się szczepię i nie choruję strasznie. Sporadycznie bardzo.

[moi]

Daj mi argumenty, że szczepionki nie szkodzą.

Nie, to ja pierwsza Cię o to poprosiłam.
A argumenty, że nie szkodzą, widzisz gołym okiem: nie chorujemy dziś na polio, dzieci nie umierają na krztusiec, co było normą jeszcze 100 lat temu. Dziś są to choroby zapomniane. Właśnie dzięki szczepionkom. Powikłania poszczepienne (główny argument antyszczepionkowców) zdarzają się niezwykle rzadko - mniej niż 1 raz na 100 tys.dawek.

Szczepiłam swoje dziecko na wszystkie zalecane szczepienia i po żadnym ze szczepień nie miał nawet gorączki. Dzięki temu wiem, że nie będzie kaleką (chorując na polio), albo nie udusi się, chorując na krztusiec.

Proszę, napisz coś mądrzejszego, niż to, że szczepionki zawierają "gówno", ok?

Pozdrawiam.m.

[Francesco]

W USA o tym mówią, a tu???
Dlaczego w Polsce nie można mówić głośno i inne kraje zawsze nas prześcigają. Tępi w rządzie i ludzie patrzą tylko na własne dobro, a inni ich nie obchodzą. Stąd wojny i niezadowolenie.
Mam wrażenie, że jak tak dalej będzie to Polska runie.

[Francesco]

http://www.prisonplanet.pl/nauka_i_tech ... 1313076630

Na zagranicznych stronach jeszcze więcej i mądrzej.

[Francesco]

Powikłania poszczepienne (główny argument antyszczepionkowców) zdarzają się niezwykle rzadko - mniej niż 1 raz na 100 tys.dawek.

Reszty nie widać gołym okiem, piszę nie by straszyć tylko, by naprawić to co zostało zniszczone i zapobiec temu co dzieje się w tym kraju, tak by ochronić przyszłe pokolenia i swoje, tak by być świadomym i nie godzić się na lewy przemysł.
Tak by przerwać to i ludzie zaczęli dbać o siebie. Ale niewielu zrozumie.

[moi]

Proszę o konkrety, nie ogólniki i "lanie wody" na temat jakie to szczepionki są złe.
A już powoływanie się na anonimowy artykuł w jakimś nieznanym portalu, z daleka pachnącym tanią sensacją, to już przesada.

Pozdrawiam.m.